Numer scenariusza: 4
Tytuł:" Pamiętaj o mnie 3/5 "
Z: Ty i Min Yoongi (Suga - BTS )
Długość : 5 częściowy
Dla: Choi ( Przepraszam, że tyle to trwało, ale ostatnio mam cienko z czasem. Miłego Czytania. :) )
Gatunek: hetero
_______
Tak jak powiedziałaś poszłaś oprowadzić chłopka po szkole.
Zazwyczaj gdy był koło ciebie twoje serce ogarniało ciepło i spokój, ale nie teraz. Tym razem w twoim sercu panował dziwny chłód i pustka. Chłopak który szedł koło ciebie był ci tak bliski, ale jednocześnie czułaś jak by był kimś zupełnie obcym.
Gdy skończyłaś wycieczkę organizacyjną chłopak powiedział:
- Dzięki za oprowadzenie. - po czym odszedł
Stałaś w bezruchu wpatrując się w stronę odchodzącego chłopaka.
- Przecież to nie tak miało być.. Myślałam, że wszystko potoczy się tak jak kiedyś. - mówiłaś sama do siebie
Podczas lekcji cały czas wpatrywałaś się w chłopaka siedzącego po drugiej stronie sali. Ani trochę nie mogłaś się skupić. To co się działo była dla ciebie niepojęte.
Po lekcjach nawet nie udało ci się go złapać, tak szybko wyszedł ze szkoły, że nawet nie zauważyłaś kiedy.
W drodze do domu byłaś niespokojna. Nie chciałaś wierzyć w to co się dzieje. Najróżniejsze myśli nie dawały ci spokoju.
- I co teraz? Może tylko tak żartuje. Nie, to nie możliwe. Jutro na pewno wszystko będzie inaczej.
Szłaś kopiąc liście które tworzyły piękny i kolorowy jesienny dywan pod twoimi stopami, a w twojej głowie panował zamęt. Nie widziałaś czy jest ci smutno, czy jesteś zła, nie wiedziałaś nic.. to wszystko było zbyt trudne.
Kolejnego ranka obudziłaś się z nadzieją, że dziś wszystko wróci do normy. W drodze do szkoły promyki słońca uśmiechały się do ciebie, a wiatr delikatnie gładził ci włosy. W sercu czułaś niepokój, ale mimo to na twojej twarzy był uśmiech, wiedziałaś, że nie możesz się poddawać.
Gdy zobaczyłaś stojącego pod klasą Sugę miałaś ochotę krzyknąć jego imię i podbiec do niego mocno go przytulając, ale wiedziałaś, że w obecnej sytuacji takie zachowanie całkowicie odpada. Świadomość, że nie możesz go przytulić i zachowywać się tak jak kiedyś bardzo cię bolała. Pocieszałaś się faktem, że mimo wszystko jest niedaleko, że możesz go widywać, że nie zmienił szkoły, że po prostu przeżył. Twoje serce zabiło mocniej.. cieszyłaś się jego szczęściem. W tym momencie postanowiłaś, że cokolwiek by się nie działo, nawet jeśli nie zaakceptuje cię po raz drugi.. ty cały czas będziesz przy nim i o nim nie zapomnisz. W głębi serca czułaś, że musisz być przy nim, nawet gdy nie będzie tego świadomy.
Mijał dzień za dniem, a wy cały czas żyliście w swoich dwóch oddzielnych światach. On traktował cię całkiem neutralnie, a ty tylko udawałaś, że myślisz tak samo co do niego. Mimo, że podczas jakichkolwiek występów zawsze dostawałaś główne role i wychodziło ci to pierwszorzędnie ta rola była za trudna. Udawanie, że osoba którą kochasz jest ci całkowicie obojętna nie było twoją mocną stroną. Pierwszą lekcją była biologia. Nauczycielka od tego przedmiotu była już naprawdę starszą osobą i traktowała was jak małe dzieci. Powoli położyła dziennik na biurku, powoli usiadła, powoli spojrzała w waszym kierunku i powiedziała:
- Z okazji nadejścia jesieni... chciałabym żebyście... poszli na spacer...
Zawsze gdy tylko zaczynała mówić twoje powieki stawały się ciężkie i musiałaś walczyć żeby nie zasnąć.
- Jak można tak długo dokańczać jedno zdanie? - mówiłaś w myślach
- ... i przynieśli mi na następne zajęcia... jakąś jej oznakę.
To było chyba najprostsze zadanie na świecie.
- Wystarczy, że wezmę z ziemi liścia albo kasztana w drodze do domu. - pomyślałaś uśmiechając się ironicznie
- Chciałabym żebyście wykonali to zadanie... w parach.
Już zdążyłaś się umówić z koleżanką, gdy nagle nauczycielka powiedziała:
- A teraz... dobiorę was w pary.
Nie podobało ci się to.
- Po co dobierać nas w pary skoro sami możemy to zrobić. - powiedziałaś cicho sama do siebie
Nauczycielka w swoim wolnym tempie dobierała po dwie osoby, aż nagle usłyszałaś swoje imię.
- ___. ___ będzie w parze z... z...
Bałaś się kogo ci przydzieli. Modliłaś się żeby to był ktoś z kim się dogadasz. Nie chciałaś zamienić tak banalnej pracy domowej w prawdziwy horror.
- ... z Sugą. - dokończyła
Chłopak spojrzał na ciebie, a ty poczułaś jak wszystko się w tobie gotuje. W tym momencie twoje uczucia powróciły i to z podwojoną siłą. Twoje policzki płonęły.
Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę ujrzałaś jak chłopak ruszył w twoim kierunku. Zrobiło ci się słabo. Zazwyczaj nie zwracał na ciebie uwagi i tak dawno z nim nie rozmawiałaś.
- Hej... skoro mamy być razem w parze to chyba musimy wymienić się numerami. - powiedział
Minę miał całkiem poważną. Zastanawiałaś się gdzie jego beztroski uśmiech, aż nagle rozmyślanie przerwał ci jego głos.
- To dasz mi swój numer?
- Tak, tak. Już. - odpowiedziałaś
Gdy zaczęłaś dyktować numer zobaczyłaś jak nagle zrobił wielkie oczy. Spojrzał na ciebie i powiedział:
- Dlaczego już mam zapisany twój numer w telefonie?
Nie wiedziałaś co możesz mu powiedzieć. Jego pytająca mina bardzo cię krępowała i zrobiło ci się strasznie gorąco.
- Przecież nie powiem mu prawdy, bo mnie wyśmieje. - myślałaś
- Wiesz coś na ten temat? Ty go wpisałaś? - zapytał ponownie
- Nie! Sam go wpisałeś.
Odruch samoobrony postawił cię w jeszcze cięższej sytuacji.
- Jak to ja go wpisałem? - zaśmiał się ironicznie - Nic takiego nie pamiętam.
- Bo ty nic nie pamiętasz! - krzyknęłaś
Nie wytrzymałaś, nerwy całkowicie cię puściły. Czułaś, że robisz źle, ale z drugiej strony jak długo jeszcze mogłaś udawać. Suga spojrzał na ciebie. Był naprawdę bardzo zdziwiony. Było po nim widać, że całkowicie nic nie rozumie.
- O co ci chodzi...?
- Już o nic... Przepraszam. - powiedziałaś i wybiegłaś z sali
Przed tobą były jeszcze cztery lekcje, ale czułaś się paskudnie. Chciałaś uciec jak najdalej. Bez większego namysłu wybiegłaś ze szkoły. Biegłaś przed siebie, a łzy spływały po twoich policzkach jak oszalałe. Za jakiś czas zatrzymałaś się w pobliskim parku i usiadłaś na ławce. Byłaś bardzo roztrzęsiona, nie mogłaś przestać płakać.
- Dlaczego to wszystko musi być aż takie trudne? - mówiłaś sama do siebie
Wiatr gładził twoje włosy tak jakby chciał cię uspokoić. Świrze powietrze dawało ci trochę ulgi, a słonce migoczące za gałęźmi drzew dodawało otuchy. Nagle twój spokój zakłóciły czyjeś kroki. Ktoś powoli zbliżał się do ciebie. Po chwili poczułaś, że nie siedzisz na ławce sama, ale bałaś się odwrócić.
Po lekcjach nawet nie udało ci się go złapać, tak szybko wyszedł ze szkoły, że nawet nie zauważyłaś kiedy.
W drodze do domu byłaś niespokojna. Nie chciałaś wierzyć w to co się dzieje. Najróżniejsze myśli nie dawały ci spokoju.
- I co teraz? Może tylko tak żartuje. Nie, to nie możliwe. Jutro na pewno wszystko będzie inaczej.
Szłaś kopiąc liście które tworzyły piękny i kolorowy jesienny dywan pod twoimi stopami, a w twojej głowie panował zamęt. Nie widziałaś czy jest ci smutno, czy jesteś zła, nie wiedziałaś nic.. to wszystko było zbyt trudne.
Kolejnego ranka obudziłaś się z nadzieją, że dziś wszystko wróci do normy. W drodze do szkoły promyki słońca uśmiechały się do ciebie, a wiatr delikatnie gładził ci włosy. W sercu czułaś niepokój, ale mimo to na twojej twarzy był uśmiech, wiedziałaś, że nie możesz się poddawać.
Gdy zobaczyłaś stojącego pod klasą Sugę miałaś ochotę krzyknąć jego imię i podbiec do niego mocno go przytulając, ale wiedziałaś, że w obecnej sytuacji takie zachowanie całkowicie odpada. Świadomość, że nie możesz go przytulić i zachowywać się tak jak kiedyś bardzo cię bolała. Pocieszałaś się faktem, że mimo wszystko jest niedaleko, że możesz go widywać, że nie zmienił szkoły, że po prostu przeżył. Twoje serce zabiło mocniej.. cieszyłaś się jego szczęściem. W tym momencie postanowiłaś, że cokolwiek by się nie działo, nawet jeśli nie zaakceptuje cię po raz drugi.. ty cały czas będziesz przy nim i o nim nie zapomnisz. W głębi serca czułaś, że musisz być przy nim, nawet gdy nie będzie tego świadomy.
Mijał dzień za dniem, a wy cały czas żyliście w swoich dwóch oddzielnych światach. On traktował cię całkiem neutralnie, a ty tylko udawałaś, że myślisz tak samo co do niego. Mimo, że podczas jakichkolwiek występów zawsze dostawałaś główne role i wychodziło ci to pierwszorzędnie ta rola była za trudna. Udawanie, że osoba którą kochasz jest ci całkowicie obojętna nie było twoją mocną stroną. Pierwszą lekcją była biologia. Nauczycielka od tego przedmiotu była już naprawdę starszą osobą i traktowała was jak małe dzieci. Powoli położyła dziennik na biurku, powoli usiadła, powoli spojrzała w waszym kierunku i powiedziała:
- Z okazji nadejścia jesieni... chciałabym żebyście... poszli na spacer...
Zawsze gdy tylko zaczynała mówić twoje powieki stawały się ciężkie i musiałaś walczyć żeby nie zasnąć.
- Jak można tak długo dokańczać jedno zdanie? - mówiłaś w myślach
- ... i przynieśli mi na następne zajęcia... jakąś jej oznakę.
To było chyba najprostsze zadanie na świecie.
- Wystarczy, że wezmę z ziemi liścia albo kasztana w drodze do domu. - pomyślałaś uśmiechając się ironicznie
- Chciałabym żebyście wykonali to zadanie... w parach.
Już zdążyłaś się umówić z koleżanką, gdy nagle nauczycielka powiedziała:
- A teraz... dobiorę was w pary.
Nie podobało ci się to.
- Po co dobierać nas w pary skoro sami możemy to zrobić. - powiedziałaś cicho sama do siebie
Nauczycielka w swoim wolnym tempie dobierała po dwie osoby, aż nagle usłyszałaś swoje imię.
- ___. ___ będzie w parze z... z...
Bałaś się kogo ci przydzieli. Modliłaś się żeby to był ktoś z kim się dogadasz. Nie chciałaś zamienić tak banalnej pracy domowej w prawdziwy horror.
- ... z Sugą. - dokończyła
Chłopak spojrzał na ciebie, a ty poczułaś jak wszystko się w tobie gotuje. W tym momencie twoje uczucia powróciły i to z podwojoną siłą. Twoje policzki płonęły.
Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę ujrzałaś jak chłopak ruszył w twoim kierunku. Zrobiło ci się słabo. Zazwyczaj nie zwracał na ciebie uwagi i tak dawno z nim nie rozmawiałaś.
- Hej... skoro mamy być razem w parze to chyba musimy wymienić się numerami. - powiedział
Minę miał całkiem poważną. Zastanawiałaś się gdzie jego beztroski uśmiech, aż nagle rozmyślanie przerwał ci jego głos.
- To dasz mi swój numer?
- Tak, tak. Już. - odpowiedziałaś
Gdy zaczęłaś dyktować numer zobaczyłaś jak nagle zrobił wielkie oczy. Spojrzał na ciebie i powiedział:
- Dlaczego już mam zapisany twój numer w telefonie?
Nie wiedziałaś co możesz mu powiedzieć. Jego pytająca mina bardzo cię krępowała i zrobiło ci się strasznie gorąco.
- Przecież nie powiem mu prawdy, bo mnie wyśmieje. - myślałaś
- Wiesz coś na ten temat? Ty go wpisałaś? - zapytał ponownie
- Nie! Sam go wpisałeś.
Odruch samoobrony postawił cię w jeszcze cięższej sytuacji.
- Jak to ja go wpisałem? - zaśmiał się ironicznie - Nic takiego nie pamiętam.
- Bo ty nic nie pamiętasz! - krzyknęłaś
Nie wytrzymałaś, nerwy całkowicie cię puściły. Czułaś, że robisz źle, ale z drugiej strony jak długo jeszcze mogłaś udawać. Suga spojrzał na ciebie. Był naprawdę bardzo zdziwiony. Było po nim widać, że całkowicie nic nie rozumie.
- O co ci chodzi...?
- Już o nic... Przepraszam. - powiedziałaś i wybiegłaś z sali
Przed tobą były jeszcze cztery lekcje, ale czułaś się paskudnie. Chciałaś uciec jak najdalej. Bez większego namysłu wybiegłaś ze szkoły. Biegłaś przed siebie, a łzy spływały po twoich policzkach jak oszalałe. Za jakiś czas zatrzymałaś się w pobliskim parku i usiadłaś na ławce. Byłaś bardzo roztrzęsiona, nie mogłaś przestać płakać.
- Dlaczego to wszystko musi być aż takie trudne? - mówiłaś sama do siebie
Wiatr gładził twoje włosy tak jakby chciał cię uspokoić. Świrze powietrze dawało ci trochę ulgi, a słonce migoczące za gałęźmi drzew dodawało otuchy. Nagle twój spokój zakłóciły czyjeś kroki. Ktoś powoli zbliżał się do ciebie. Po chwili poczułaś, że nie siedzisz na ławce sama, ale bałaś się odwrócić.
~ Kawai
Ale jestem ciekawa co dalej *-* Czekam na następny c:
OdpowiedzUsuńOOoo jejku buntowiku :c
OdpowiedzUsuńBiedny nic nie pamiętający Yoongi
Patrząc po innych pracach wiem że masz całkowicie inny styl pisania
nie taki ponury i bardzo dobrze
weny życzę i czekam na kolejne