niedziela, 27 września 2015

Pierwsza rocznica bloga!




Witam Was kochani w dniu pierwszych urodzin bloga. \( ^=^ )/

To już rok. Tak szybko zleciało.. *-*
Żeby was nie zanudzić postaram się załatwić to zwięźle.. ;D





1. Podziękowanie

Chciałam bardzo podziękować wszystkim, którzy byli ze mną przez ten czas. Bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa i za wsparcie. Dziękuję osobom, które wyrażały swoje opinie na blogu i tym, które pisały do mnie w prywatnych wiadomościach wszędzie gdzie mnie znalazły, co było dla mnie naprawdę bardzo miłe i ważne. ^^

Przyznam, że w tym momencie mam problem z doborem słów.. xD
Nie wiem jak sensownie i wyraźnie mogę wam podziękować. Zapewne wiecie, że gdyby nie wy nie byłoby tego bloga. :D Każdy scenariusz to wasze zamówienie, a każde wasze słowo to wielka motywacja do dalszej pracy. Nawet sobie nie wyobrażacie ile razy dzięki wam miałam powód do uśmiechu. ^u^ Czułam / czuję, że naprawdę doceniacie moją pracę, za co bardzo wam dziękuję. <3

Zatem wiedzcie, że jesteście dla mnie bardzo ważni i zostańcie ze mną jeszcze  " trochę ". ;D

Tak jak już " kiedyś " wspominałam założyłam stronkę na Facebook'u dotyczącą mojego bloga. Wszystko co jest na blogu znajduje się również i na niej.. Każda łapka w górę mile widziana. :)



2. Fandom

Jakiś czas temu padł pomysł ze stworzeniem fandom'u.
Odebraliście to pozytywnie, więc plan wszedł w życie.. ;D
Jak wiecie ustalenie nazwy pozostawiłam Wam i tak oto nazwa fandom'u została ustalona.

Uwaga uwaga.. Oficjalnie ogłaszam, że od dziś jesteście Gumiberkami ( Pozdrowienie dla dziewczyny, która to wymyśliła. xD )
Mam wielką nadzieję, że decydując się na tę nazwę nikogo nie skrzywdziłam.. Pisząc z niektórymi z was wywnioskowałam, że może tak być. :D

Zatem Drogi Czytelniku... Od dziś jesteś Gumiberkiem... i bądź z tego dumny. xD  ^3^


3. Bonus

Niedawno wpadłam na pewien pomysł. ( znowu xD )
A mianowicie.. Minął już rok i pomyślałam sobie, że może macie do mnie jakieś pytania, czy coś w tym stylu. Może jest coś czego chcielibyście się dowiedzieć itd.

Zatem każdy kto tylko chce może mnie o coś zapytać.
Jeśli macie jakieś pytanie, jesteście czegoś ciekawi itd, to śmiało do mnie piszcie.
Swoje pytania możecie pisać wszędzie gdzie mnie znajdziecie. Pod tym postem, w wiadomościach na stronce do, której podałam link wyżej, czy nawet w prywatnych wiadomościach.. No wszędzie. xD Tylko dajcie znać, że te pytanie dotyczy tego planu, ponieważ wszystko co do mnie napiszecie będę sobie gromadzić i zrobię oddzielny post z odpowiedziami. :D

Co wy na to..? Według mnie to dobry pomysł żebyście mogli lepiej mnie poznać. ^^ .. Spokojnie na wszystko odpowiem. Zatem nie krępujcie się i pytajcie o co chcecie.. xD



Pozdrawiam serdecznie.. -( ^=^ )-








~ Kawai 

















sobota, 26 września 2015

" Chcę żyć "





Numer scenariusza: 19
Tytuł: " Chcę żyć "
Z: Ty i Jeon Jeongguk ( Jungkook - BTS )
Długość: 1 częściowy 
Dla: Unnie
Gatunek: hetero


_______


Biegłaś przez las cały zatopiony w gęstej mgle. Nie wiedziałaś dokąd zmierzasz. Za cel miałaś jak najszybciej opuścić to miejsce. Nagle coś pojawiło się na twojej drodze. Nie zdążyłaś się zatrzymać i wpadłaś prosto na przeszkodę zatapiając swoje ciało w czymś miękkim. Niepewnie uniosłaś głowę i ujrzałaś młodego chłopaka o intensywnie czarnych włosach i oczach tego samego koloru.
- Dlaczego nawiedzasz mnie każdej nocy? Czego ode mnie chcesz? Odejdź! - krzyknęłaś
Zerwałaś się z łóżka cała zlana zimnym potem. Znowu to samo. Ten sen powtarzał ci się każdej nocy. Nie potrafiłaś tego wyjaśnić, ale za każdym razem byłaś przerażona.
Rano poszłaś do kuchni przygotować sobie śniadanie. Twoi rodzice wyjechali na jakiś czas i byłaś w domu całkiem sama. Po przygotowaniu posiłku poszłaś do salonu i włączyłaś telewizor.
Gdy skończyłaś jeść wyłączyłaś sprzęt i już miałaś się podnosić z kanapy, gdy nagle twoją uwagę przyciągnęło odbicie w ekranie TV. Ktoś za tobą stał. Gwałtownie odwróciłaś się do tyłu jednak nikogo nie zauważyłaś. Zaczęłaś sobie wmawiać, że tylko ci się przewidziało i poszłaś zanieść talerz do kuchni. Sytuacja, która miała miejsce jakiś czas temu cały czas krążyła w twojej pamięci, dodając co chwilę kolejną dawkę strachu. Postanowiłaś opuścić swoje cztery ściany i udać się na spacer, aby przewietrzyć umysł. Szybko się ubrałaś, po czym wyszłaś z domu i ruszyłaś w stronę parku.
Od razu poczułaś się lepiej. Będąc wśród ludzi nie bałaś się tak, było ci raźniej. Wolałaś spędzić czas w miejscu publicznym, niż siedzieć sama w domu. Gdy przebywałaś w nim sama byłaś bardzo czujna i z igły robiłaś widły. Przykucnęłaś przed oczkiem wodnym i zaczęłaś badać wzrokiem nieskazitelnie czystą taflę wody. Nagle zauważyłaś, że ktoś się do ciebie zbliża. Szybko odwróciłaś głowę i ku twojemu zdziwieniu ujrzałaś małą dziewczynkę.
- Wypadł pani telefon.
Powiedziało uśmiechnięte dziecko wyciągając w twoją stronę zgubę. Podziękowałaś, a dziewczynka odeszła. Odwróciłaś się znowu przodem do wody. Ktoś ciągle za tobą stał. Rozejrzałaś się dookoła jednak nikogo nie było. Na niebie zaczęły się zbierać burzowe chmury. Postanowiłaś wrócić do domu. Reszta popołudnia minęła ci w spokoju. Żadnych dziwnych zjawisk ani poczucia lęku.
Zbliżał się późny wieczór, a za oknem było już ciemno. Uznałaś, że nie masz już nic ciekawego do roboty i pójdziesz się umyć. Wzięłaś potrzebne rzeczy, po czym poszłaś do łazienki. Po wykonaniu wszystkich czynności stanęłaś przed lustrem żeby rozczesać włosy. Gdy w nie spojrzałaś aż zamarłaś. Stojąca za tobą postać już nie była tylko cieniem. Twoim oczom ukazał się młodzieniec, którego spotykałaś w snach. Twoje oczy były wlepione w jego osobę. Strach całkowicie cię sparaliżował. Nie wiedziałaś co masz zrobić.
- Ale jesteś spięta... rozluźnij się trochę.
Powiedziawszy te słowa dotknął dłońmi twoich ramion. Odruchowo otrząsnęłaś ciało z jego dotyku i odwróciłaś się w jego stronę.
- Kim jesteś?
Spojrzał ci prosto w oczy i zrobił jeden krok do przodu.
- Jestem kimś kto nie mógł cię mieć za życia, więc postanowił cię zdobyć po śmierci.
- Chcesz powiedzieć, że jesteś... duchem?
- Duchem Jungkook'a, który nie mógł pójść do nieba przez to, że popełnił samobójstwo.
Słowa, które ocierały się o twoje uszy sprawiały, że byłaś w coraz większym szoku.
- Już nigdy więcej do mnie nie przychodź. - powiedziałaś
- Dlaczego miałbym tego nie robić?
- Przez ciebie męczę się w nocy i boję w dzień. Mam już tego dosyć.
- Wydaje mi się, że nie będę mógł posłuchać twojej prośby.
- Dlaczego?
Nachylił się i przybliżył swoje usta do twojego ucha.
- Ponieważ cię pragnę ___. - szepnął
Twoje ciało przeszły dreszcze. Duch odsunął się i opuścił pomieszczenie zostawiając cię w szoku. Za jakiś czas i ty uczyniłaś to samo. Weszłaś do swojego pokoju i położyłaś się na łóżku otulając kołdrą. Leżałaś jak na szpilkach i bałaś się zamknąć oczy. Dookoła panowała głucha cisza. Jedyne co słyszałaś to krople deszczu rozbijające się o parapet za oknem. Ich dźwięk działał na ciebie kojąco i twoje powieki zaczynały się robić ciężkie. Nagle rozbudził cię znajomy głos.
- Śpisz?
Szybko odwróciłaś głowę i ujrzałaś czarnowłosego chłopaka. Z pod kołdry wystawał jego nagi tors. Nawet nie chciałaś myśleć co się znajduje pod dalszą częścią nakrycia. Szybko podniosłaś się do siadu.
- Dlaczego tu jesteś?
- Ciii... nic nie mów.
Swoją ręką zmusił cię do powrotu do pozycji leżącej po czym przytulił. Starałaś się uciec z jego objęć jednak nie byłaś w stanie.
- Śpij spokojnie.
W końcu dałaś sobie spokój i uległaś. Nie chciałaś dopuścić do siebie tej myśli, ale zrobiło ci się całkiem miło i za jakiś czas zasnęłaś.
Rano obudziły cię promienie słoneczne, które kuły twoje powieki. Przespałaś całą noc, ani razu się nie obudziłaś. Dziwne było też to, że tej nocy nic ci się nie śniło. Spojrzałaś w stronę gdzie jeszcze w nocy leżał Jungkook jednak go tam nie było. Wstałaś z łóżka i przeszukałaś całe mieszkanie. Nigdzie go nie było, wyparował. Poszłaś do kuchni i otworzyłaś lodówkę. Urządzenie było prawie puste, więc postanowiłaś wybrać się na zakupy. Szybko się ubrałaś i wzięłaś portfel. Postanowiłaś się jeszcze napić przed wyjściem. Chwyciłaś butelkę wody mineralnej i przyłożyłaś ją do ust. Nagle zakrztusiłaś się i ochlapałaś swoje ubranie. Musiałaś iść się przebrać przez co straciłaś trochę cennego czasu. Wyszłaś z domu i ruszyłaś do sklepu. Nie wiadomo kiedy rozwiązały ci się buty i nadepnęłaś na jeden z końców sznurówek. Poleciałaś na chodnik rozdzierając sobie przy tym spodnie i raniąc kolano. Stwierdziłaś, że już nie ma sensu się wracać i poszłaś dalej. W sklepie co chwilę coś wypadało ci z rąk lub zwalałaś rzeczy z półek. Po zakończeniu zakupów wyszłaś ze sklepu aż blada ze stresu i nerwów. Żwawym krokiem ruszyłaś do domu. Gdy byłaś już prawie u celu reklamówka z zakupami rozerwała się i obdarzyła ziemię twoimi zdobyczami. Szybko wszystko pozbierałaś i pobiegłaś do miejsca zamieszkania.
Weszłaś do domu, zamknęłaś drzwi i padłaś na podłogę. Miałaś już dosyć. Postanowiłaś dziś nie wychodzić i nie ryzykować. Zaniosłaś zakupy do kuchni po czym położyłaś się na kanapie w salonie.
- Co to za zmordowana mina?
Znowu on. Ten głos byłaś w stanie rozpoznać dosłownie wszędzie
- Nawet mnie nie denerwuj. Ten dzień jest okropny.
- Wiem.
Podniosłaś się do siadu i spojrzałaś na niego gniewnym wzrokiem.
- Czy to wszystko... czy to może twoja sprawka?
Uśmiechnął się i usiadł obok ciebie. Było po nim widać, że go to cieszy.
- Dlaczego mi to robisz? - spytałaś załamana
- Zrobię wszystko żeby odechciało ci się żyć.
To zabolało. Jeszcze nikt nigdy nie powiedział ci czegoś takiego.
- Dlaczego?! Wytłumacz mi to wszystko!!! - krzyknęłaś
W twoich oczach zaczęły zbierać się łzy.
- Ja po prostu chcę żebyś była ze mną.
- Przecież to niemożliwe.
- Wystarczy tylko, że...
Zerwałaś się z miejsca i pobiegłaś do swojego pokoju. Zatrzasnęłaś za sobą drzwi zamykając je na klucz. Nie chciałaś słyszeć końcówki zdania, wiedziałaś co ma na myśli.
Opadłaś bezradnie na krzesło przy biurku i zakryłaś twarz dłońmi. To było ponad twoje siły. Kompletnie nie wiedziałaś co masz robić. Nagle usłyszałaś jak otwiera się zamek u twoich drzwi. Aż podskoczyłaś. Przecież tylko ty miałaś klucz. Po chwili drzwi były otwarte. Niepewnie odwróciłaś głowę w ich stronę i ujrzałaś kogoś przed kim tak bardzo chciałaś wreszcie uciec. Czułaś się całkowicie bezradnie. Słowa nie działały, a czyny nie stanowiły dla niego żadnej przeszkody. Ruszył w twoim kierunku i już po chwili znajdował się pół metra od ciebie.
- Zrób to dla mnie... Proszę.
Wypowiedział te słowa łagodnym i spokojnym tonem. Gdy mówił w ten sposób czułaś jakby miód rozlewał ci się na serce. Nawet lubiłaś te jego łagodniejszą stronę.
- Nie mogę.
Czułaś się paskudnie. Chciałaś żyć, a jednocześnie nie chciałaś go ranić.
- Dlaczego?
Jego ton wydawał się być coraz smutniejszy.
- Nie wyobrażam sobie śmierci w tak młodym wieku.
Gdy tylko wypowiedziałaś te słowa złapał cię za nadgarstek i gwałtownie przyciągnął do siebie natychmiast mocno przytulając. Wtulił swoją twarz w twoje włosy i trzymał tak mocno jakby bał się, że zaraz wyparujesz. Zaczęłaś się do niego przywiązywać. Nie chciałaś sobie pozwolić na takie myśli, ale jednak zaczęłaś coś do niego czuć.
- Dlaczego ta sytuacja nie mogła mieć miejsca za twojego życia? - spytałaś załamującym się głosem
- Za życia byłem kimś całkiem innym... Nawet nie chciałabyś na mnie spojrzeć.
Wyrwałaś się z jego objęcia i oddaliłaś na bezpieczną odległość.
- Teraz to już i tak nie ma znaczenia. - powiedziałaś
W tym momencie jego spojrzenie już nie było takie łagodne, ani głos spokojny. 
- Dobrze, ale pamiętaj, że mój gniew nie jest bezpieczny.
Zdążyłaś tylko mrugnąć oczami, a jego już nie było. Zostałaś w pokoju całkiem sama i roztrzęsiona.
W środku nocy obudził cię jakiś zapach. Szybko się zorientowałaś, że to woń dymu. Zerwałaś się z łóżka i wybiegłaś z pokoju. Cały korytarz był jedną, wielką, szarą chmurą. Od razu zaczęłaś kaszleć i się dusić. W tych warunkach nie było możliwe normalne złapanie oddechu. Nagle z jednej strony korytarza zauważyłaś narastający płomień. Na szczęście schody były z drugiej strony. Szybko ruszyłaś w ich stronę.
- No Jungkook teraz już przesadziłeś! - krzyknęłaś
Gdy dotarłaś do schodów szybko zaczęłaś po nich zbiegać, jednak w pewnym momencie osłabłaś i bezwładnie sturlałaś się na sam dół. Już nie miałaś siły się podnieść. Czułaś jak dym coraz bardziej dręczy twoje płuca, a obraz zaczyna tracić ostrość. W końcu straciłaś kontakt z rzeczywistością.

Powoli otworzyłaś oczy. Rozejrzałaś się dookoła i dopiero za jakiś czas, gdy całkowicie się ocknęłaś, zorientowałaś się, że jesteś w szpitalu. Nagle zauważyłaś jak na łóżku obok ciebie siedzi Jungkook. Poczułaś jak zaczyna się w tobie gromadzić złość i żal.
- Co ty tutaj robisz? - spytałaś szorstko
- Powinnaś się cieszyć z odwiedzin.
- Z tego co zrobiłeś wcześniej też powinnam się cieszyć?
- O czym ty mówisz?
- Jest tylko jedna " osoba ", która chce mojej śmierci, więc nawet nie próbuj mi wmawiać, że tego nie zrobiłeś.
- Chodzi ci o ten pożar w nocy?
- Tak trudno się domyślić? - spytałaś drwiąco
- Ja tego nie zrobiłem.
- Więc kto inny mógł to zrobić?
- Zwykłe zwarcie.
- Doprawdy? Aż dziwne, że nie wykorzystałeś tej sytuacji.
 - Jeśli miałabyś odejść z tego świata to tylko dzięki mojej zasłudze.
Nagle rozmowę przerwała wam wchodząca do sali lekarka.
- Jak się pani czuje? - spytała kobieta
- Już lepiej.
- Dobrze, a teraz muszę panią zbadać... Proszę zdjąć koszulkę.
Otworzyłaś usta i spojrzałaś na Jungkook'a oczami jak pięć złotych.
- Musisz wyjść. - oznajmiłaś
Kobieta zdziwionym wzrokiem spojrzała na ciebie, a następnie na miejsce do którego mówiłaś.
- Przepraszam do kogo pani mówi?
- Powinien wyjść skoro mam być badana.
- Ale w tej sali już nie ma nikogo więcej.
Teraz do ciebie dotarło, że tylko ty go widzisz. Zrobiło ci się podwójnie głupio. Przed lekarką i chłopakiem, który nie zamierzał ruszyć się z miejsca.
- Proszę zdjąć koszulkę.
Spojrzałaś na niego błagalnym wzrokiem nie mówiąc już ani słowa żeby znowu nie wyjść na dziwaka. Jednak on tylko się uśmiechnął i ani drgnął. W końcu zażenowana dokonałaś tego czynu. Kontem oka widziałaś jak wielką ma z tego radochę.
- Teraz proszę zdjąć biustonosz. Musimy zrobić EKG serca.
W tym momencie już całkowicie zrobiło ci się słabo.
- Przepraszam, czy to konieczne?
- Nie możemy wypisać pani ze szpitala dopóki nie zrobimy wszystkich potrzebnych badań.
Znowu posłałaś Jungkook'owi bezradne i błagalne spojrzenie. Jednak on ani drgnął. Jeszcze tylko mu brakowało popcornu. Po zakończeniu badania lekarka wyszła z sali, a ty aż blada z nerwów i zażenowania opadłaś na łóżko.
Po paru dniach dostałaś wypis ze szpitala i mogłaś wrócić do domu. Po drodze zrobiłaś zakupy i, gdy tylko weszłaś do mieszkania zabrałaś się za robienie obiadu. Wyciągnęłaś z szafki garnek i od razu zauważyłaś w jego odbiciu, że ktoś za tobą stoi. Już wiedziałaś kto to i spokojnie odwróciłaś się w jego stronę.
- Dobrze się czujesz? - spytał
Przytaknęłaś i odetchnęłaś ciężko.
- Podjęłaś już decyzję?
- Czy nie możemy po prostu żyć tak jak do tej pory?
- Nie należę już do żywych. Nie mogę cały czas spędzać czasu między wami w ten sposób.
- Naprawdę nie możesz tu ze mną zostać?
- Tylko ty możesz przyjść do mnie.
Wtuliłaś się w niego mocno, opierając głowę o jego klatkę piersiową. Panowała głucha cisza. O twoje uszy nie obijało się bicie jego serca. Jego ciało było całkiem martwe. Po twoim policzku spłynęła łza. Chciałaś być przy nim, ale nie chciałaś umrzeć.

Następnego dnia wstałaś bardzo wcześnie, jak nigdy. Zjadłaś śniadanie prawie wcale nie mając apetytu, jak nigdy. Ubrałaś się niestarannie, jak nigdy. Czułaś się naprawdę dziwnie, jak nigdy. Miałaś złe przeczucia, jak nigdy.
Wzięłaś receptę i wyszłaś do apteki by zakupić potrzebne leki. Miasto wydawało się być jakieś inne. Ciche i ospałe. Twoje oczy widziały jak przez mgłę, a uszy odtwarzały dźwięk jak przez studnię. Strasznie zachciało ci się spać. Czułaś się jak mała pszczoła, która zaraz zapadnie w sen zimowy. Powietrze stało się gęste, a nogi ciężkie. Nie rozglądając się nawet weszłaś na pasy. Usłyszałaś głuche trąbienie samochodu. Nie zdążyłaś zareagować. Po chwili poczułaś silne uderzenie. Pisk w uszach... Wszystko znikło.
- Wybacz, za bardzo cię kocham.



~ Kawai



___________________________________

Mimo, że takie krótkie mam nadzieję, że się podobało.. :)
To mój  " pierwszy "  scenariusz, który zakończył się śmiercią. O-O

No i przypominam, że już jutro  " Pierwsza rocznica bloga " .. :D














piątek, 4 września 2015

! INFORMACJA !


Nadchodząca rocznica bloga + zamówienia / scenariusze




1) zamówienia / scenariusze


Jak wiadomo rozpoczął się rok szkolny.. Co oznacza, że niestety będę miała jeszcze mniej czasu. Bardzo przepraszam tych, którzy już tyle czekają na swoje zamówienia.. Człowiek nie robot, a wena nie sługa. xD
Jak już zapewne wiecie obietnicy dotrzymuję, wszystkie zamówienia prędzej czy później i tak zostaną zrealizowane. :)
Nie wiem co tam jeszcze... Jeśli macie jakiekolwiek pytania to piszcie je pod tym postem lub piszcie do mnie.. W zakładce Facebook macie linka do mojej stronki na fb dotyczącej bloga. Natomiast na stronce macie linki do mojego facebook'a, ask'a i twitter'a. (y)


2) Nadchodząca rocznica bloga

Już niedługo, a dokładnie 27 Września ma miejsce pierwsza rocznica mojego bloga. ^=^
Co do tej okazji mam pewien plan.
Z czasem zauważałam na różnych blogach, że podczas pierwszej rocznicy jest ustalana nazwa fandom'u.. Nie wiem czy jest to praktykowane na wszystkich blogach, ale uznałam ten pomysł za nawet fajny i ciekawy.
Co o tym myślicie..? Macie jakieś pomysły na jego nazwę..?
Pamiętajcie, że to wy macie na to największy wpływ i tak naprawdę od was to zależy. Dlatego będę bardzo wdzięczna jeśli skomentujecie ten pomysł, podeślecie swoją propozycję itd.
Liczę na WAS..! :D





~ Kawai