piątek, 31 października 2014

" B.s.t.d.w.k.n.s.s.m. "



Numer scenariusza: 6
Tytuł:" B.s.t.d.w.k.n.s.s.m. "
Z: Ty i Kim Taehyung ( V - BTS )
Długość: 1 częściowy 
Dla: Kamila
Gatunek: hetero 

( Jeśli ktoś nie przeczytał informacji albo zapomniał to przypominam, że nowe prace będą się pojawiać co weekend. Z powodu braku czasu. Miłego czytania :) i udanego Halloween. (/ -E-)/ )

_______

Na dworze było już ciemno. Drogę oświetlał ci blask księżyca, a chłodny jesienny wiatr ocierał się o twoje policzki. Szłaś bawiąc się parą która wydobywała ci się z ust aż nagle spostrzegłaś jakąś czarną postać w oddali. Stanęłaś w bezruchu ze wzrokiem utkwionym na postaci. Nie wiedziałaś czy iść dalej, czy się cofnąć, czy po prostu stać i czekać co się stanie. Nagle owa osoba powoli odwróciła się w twoją stronę. Przez twoje ciało przeszły dziwne dreszcze, aż cała zdrętwiałaś. Nagle spostrzegłaś, że w ręce trzyma coś błyszczącego. Było to spowodowane odbijającym się od przedmiotu blaskiem księżyca. Po chwili spostrzegłaś nóż. Przerażona zrobiłaś jeden mały krok w tył, a owa postać uczyniła to wraz z tobą. Tylko niestety nie w tył lecz w twoim kierunku. Przestraszyłaś się jeszcze bardziej. Wiedziałaś, że jeśli zaczniesz biec to ta osoba zrobi to samo i co jeśli cię dogoni? Mimo to wiedziałaś, że nie możesz tak stać nie wiadomo ile, zaczęłaś robić kroki w tył. Jeden za drugim, coraz szybciej. Tak jak myślałaś czarna postać robiła to samo. Łzy zaczęły ci się cisnąć do oczu. W końcu kroki zamieniły się w bieg, paniczny bieg. Biegłaś tak szybko, że gdyby zmierzyć czas stoperem byłabyś w stanie pobić rekord świata. Ze strachu straciłaś kontrolę nad nogami. Tak szybko nimi przebierałaś, że myślałaś, że zaraz całkowicie ci się poplączą i padniesz na ziemię, a potem już strach myśleć co by się stało. Nagle wbiegłaś w ślepy zaułek, przy jedynym wyjściu stała owa postać. Oparłaś się bezradnie plecami o ścianę, a łzy zaczęły spływać po twoich policzkach. Osoba stojąca kilka metrów od ciebie miała twarz zakrytą przez czarną kominiarkę, a w ręce trzymała nóż.. nóż do chleba? Zrobiłaś wielkie oczy i z niedowierzaniem spojrzałaś na twarz owej osoby która i tak była zakryta, więc wiele ci to nie dało. Teraz już całkiem nie wiedziałaś co robić. W głowie miałaś dwie wersje. Pierwsza: Pomylony przestępca. Druga: Uciekł z psychiatryka. Nagle osoba z nożem do chleba w ręku przemówiła:
- Dlaczego nie panikujesz?
Teraz już całkowicie zwątpiłaś. Głos podejrzanej osoby był sympatyczny i wręcz za delikatny na przestępcę. W końcu zebrałaś odwagę i podeszłaś do swojej zagadki zdejmując jej kominiarkę z głowy. Ku twojemu zdziwieniu po jej zdjęciu ukazała ci się twarz młodego chłopaka. Była śliczny i na jego widok od razu na twoje usta nasunął się ogromny, szczery uśmiech. Lecz po chwili zrobiłaś surową minę. Nie mogłaś się do niego uśmiechać po tym wszystkim. Złapałaś się pod boki, spojrzałaś na niego surowo i podniesionym głosem powiedziałaś:
- Co to wszystko niby miało znaczyć?!
Patrząc na niego było ci go trochę szkoda. Wyglądał tak biednie, że aż nie miałaś serca się na niego gniewać, ale z drugiej strony to ty tu byłaś nieźle wystraszona, a nie on.
- No, ale dziś jest Halloween - wykrztusił bezradnie
No tak. Całkowicie zapomniałaś. Gdybyś pamiętała na pewno szybciej byś się zorientowała, że to tylko kawał.
- Jesteś jak duże dziecko. - powiedziałaś i poczochrałaś ręką jego włosy uśmiechając się przy tym pogodnie.
Natychmiast odwzajemnił uśmiech i powiedział:
- Przepraszam... nie wiedziałem, że weźmiesz to aż tak na poważnie.
- Już się nie gniewam. Dzięki tobie będę miała co wspominać. - zaśmiałaś się i dodałaś po chwili:
- Masz ode mnie duży plus za kreatywność z tym nożem do chleba.
Chłopak usłyszawszy to uśmiechną się szeroko i powiedział:
- Tak ogółem to jeszcze ci się nie przedstawiłem. Jestem Taehyung.
- A ja ___. - odpowiedziałaś również pięknie się uśmiechając.
Już ani trochę się na niego nie gniewałaś. Patrząc na niego nie potrafiłaś się gniewać. Na twoje usta cały czas cisną się ogromny uśmiech, a serce biło coraz szybciej. Nagle Taehyung uśmiechną się podejrzanie po czym wziął cię na ręce i zaczął biec. Próbowałaś się wyrwać, jakoś go zatrzymać, ale wszystko na marne.
- Co ty wyprawiasz? Odstaw mnie z powrotem.
W ogóle nie reagował i biegł dalej. - Co tym razem? - pytałaś się bezradnie w myślach. Za jakiś czas zatrzymał się i postawił cię z powrotem na nogi. Odsunęłaś się o krok i rozejrzałaś dookoła. Znajdowaliście się w środku pięknego ogrodu. Na trawie były poustawiane świeczniki z dyń, a na gałęziach drzew wisiały różne lampiony. To wszystko wyglądało tak pięknie i robiło wspaniały nastrój. Spojrzałaś oczami pełnymi iskierek na Taehyung, który cały czas przyglądał ci się uważnie, a na jego ustach panował ciepły i troskliwy uśmiech.
- Pięknie tu prawda? - powiedział po chwili
Pokiwałaś twierdząco głową nie mogąc wydusić z siebie ani słowa. Księżyc oświetlał miejsce w którym staliście. Dzięki temu doskonale mogłaś dostrzec jego śliczne błyski w oczach. Serce ci wariowało. Było tak pięknie. Pięknie i zimno. W końcu o tej porze nie mogło być inaczej. Mimowolnie twoje ciało zaczęło się trząść z zimna. Taehyung natychmiast przyciągnął cię do siebie i mocno objął. Wasze twarze zbliżyły się do siebie na niebezpieczną odległość. Był tak blisko, że aż zrobiło ci się słabo.
- Mam nadzieję, że już każde Halloween będzie takie wyjątkowe. - powiedział i przyłożył swoje czoło do twojego.
- Nawiedzaj mnie w snach ___. - powiedziawszy to przytulił cię do siebie jeszcze mocniej i pocałował.
Bo są takie dni w których niemożliwe staje się możliwe...

~ Kawai 


( Co do tytułu.. chyba już się domyślacie na jakiej podstawie go                             wymyśliłam. :) )

piątek, 24 października 2014

" Na zawsze "



Numer scenariusza: 5
Tytuł:" Na zawsze "
Z: Ty i Kim Taehyung ( V - BTS )
Długość: 1 częściowy 
Dla: Julia ( Wiem, że sporo czekałaś, ale pamiętam, że miał być wakacyjny. :D Mam nadzieję, że ci się spodoba i ogółem wszyscy chociaż trochę się rozgrzejecie. Miłego czytania. :))
Gatunek: hetero

_______

Był 26 Czerwiec godzina 23:59. Siedziałaś wpatrując się uważnie w zegarek. Śledziłaś każdy ruch wskazówek. Dookoła panowała głucha cisza, wszyscy już spali. Jedynym dźwiękiem jaki słyszałaś było niespokojne tykanie zegara.
Nagle wybiła północ.
- Wakacje!!!
Wydarłaś się z całej siły po czym zerwałaś się z miejsca rozsypując konfetti. Założyłaś na głowę urodzinową czapeczkę i zaczęłaś dmuchać w kolorową trąbkę.
Pomijając fakt, że obudziłaś wszystkich domowników i sąsiadów byłaś najszczęśliwsza na świecie.
Kolejnego dnia obudziły się ciepłe promienie słoneczne. Przez otwarte okno do pokoju wlatywał przyjemny wakacyjny wiatr i piękne śpiewy letnich ptaków. Usiadłaś na łóżku uśmiechając się sama do siebie. Cieszyła cię świadomość, że przed tobą dwa miesiące dobrej i bezstresowej zabawy. Nagle do pokoju weszła mama.
- Spakowana?
No tak. Całkowicie zapomniałaś. Jeszcze dziś popołudniu mieliście jechać nad morze. Zerwałaś się z łóżka i zaczęłaś zbierać potrzebne rzeczy. Potrzebne rzeczy znaczy 2/3 swojego pokoju. Nie przepadałaś za pakowaniem, bo mogłaś wziąć tylko niewielką część swoich rzeczy, a przecież wszystko było ci potrzebne.
Nadszedł czas wyjazdu. Włożyliście wszystkie walizki do samochodu i ruszyliście na wakacje.
Lubiłaś jeździć i oglądać widoki za oknem. Siedziałaś oparta o szybę i czułaś, że zaraz zaśniesz. Nagle wasz samochód zatrzymał się na czerwonym świetle. Zaspanym wzrokiem zerknęłaś na samochód stojący na pasie obok. Zrobiłaś nieco większe oczy, a senność prysła. W samochodzie siedział chłopak na którego widok aż cię zatkało. Po chwili nieświadomie odwrócił głowę w twoją stronę. Widząc jak mu się przyglądasz uśmiechną się delikatnie. Po chwili wasz samochód ruszył. Nawet nie zdążyłaś odwzajemnić uśmiechu.
Przez resztę drogi cały czas myślałaś o chłopaku, który mimo, że go nie znałaś dziwnie przykuł twoją uwagę. Tak bardzo chciałaś lepiej go poznać. Nagle usłyszałaś głos swojego taty:
- No nie... Paliwo się skończyło.
Samochód wolno zatoczył się na pobocze, a po chwili stał już w miejscu. Twoi rodzice wyszli z samochodu, a ty uczyniłaś to samo, w celu wyprostowania nóg po takim czasie jazdy. Rodzice stali rozmawiając o tym co należy teraz zrobić, a ty stałaś bezradnie z boku. Nagle na pobocze zjechał jakiś samochód. Po chwili wyszedł z niego jakiś mężczyzna i podszedł do twoich rodziców pytając się czy może w czymś pomóc. Uśmiechnęłaś się pod nosem. Spadł wam jak anioł z nieba. Zaraz z samochodu wyszła kolejna osoba i ruszyła w twoim kierunku.
- Cześć. Co się stało?
- Paliwo się skończyło. - odpowiedziałaś
- Akurat mamy w bagażniku zapasową butlę, więc mój tata na pewno zaraz wam pomoże. - powiedziawszy to uśmiechną się pięknie, aż znowu się zatkało.
- A tak w ogóle to jestem  Taehyung.
- A ja ___. Miło mi cię poznać. - odparłaś odwzajemniając cudny uśmiech chłopaka.
Nagle usłyszałaś głos rodziców oznaczający, że masz wsiadać i jedziecie dalej. Spojrzałaś bezradnie na chłopka:
- Muszę już iść.
- Tak.. Ja też.
Było po nim widać, że jest mu trochę smutno, że wasza rozmowa musiała się tak szybko skończyć. Gdy wsiadałaś do samochodu usłyszałaś jego głos.
- Jeszcze się spotkamy.
Przytaknęłaś i uśmiechając się wsiadłaś do samochodu. Czułaś jak twoje serce przyśpiesza, a brzuch zaczyna delikatnie boleć.
- Czy to możliwe żebym się zakochała? - pytałaś sama siebie
Minęło już kilka dni. Świetne wakacje z rodziną, miła atmosfera i ten brak chłopaka który mimo, że nie mógł być koło ciebie cały czas był w twoim sercu. Na każdą myśl o nim cicho wzdychałaś. Ktoś kogo prawie wcale nie znałaś miał teraz dla ciebie szczególne znaczenie.
Siedziałaś na kocu wpatrując się w spokojne morze. Wiatr bawił się twoimi włosami, a słońce gładziło twoje policzki. Wpatrując się w dal widziałaś jego piękny, śliczny uśmiech. Czułaś się teraz tak dobrze, chciałaś żeby ta chwila trwała wiecznie.
Twoi rodzice poszli do sklepu, a ty zostałaś sama. Postanowiłaś pójść popływać. Gdy weszłaś do wody o dziwo wcale nie wydawała ci się taka zimna. Popłynęłaś przed siebie zamyślona i za jakiś czas byłaś już spory kawałek od brzegu. Chciałaś zawrócić, ale nagle poczułaś, że nie możesz poruszać nogami. Jakieś rośliny zaplątały cię się wokół nóg i przez to nie mogłaś płynąć. Zaczęłaś panicznie wołać o pomoc, ale jak to naszych czasach bywa każdy martwił się tylko o siebie. Nie miałaś już siły krzyczeć, coraz bardziej dławiłaś się wodą.
Nagle poczułaś jak ktoś mocno cię łapie i zaczyna ciągnąć ku brzegu. Gdy już miałaś grunt pod nogami osoba puściła się i odsunęła powoli. Uniosłaś głowę i ujrzałaś chłopaka. Tego samego co wtedy. Poczułaś silne uciski w klatce piersiowej, a serce ci wariowało.
Taehyung?
Chłopak pokiwał twierdząco głową i uśmiechnął się do ciebie. Był tak zdyszany, że nie mógł wydusić z siebie ani słowa.
- Tak bardzo ci dziękuję. - powiedziałaś i rzuciłaś mu się na szyję. Chłopak stracił równowagę i oboje wlecieliście do wody. Taehyung znowu szybko cię złapał i wyciągnął na powierzchnię. Po chwili zaczął się głośno śmiać.
- Ty głuptasie. Najpierw chciałaś utopić siebie, a teraz jeszcze mnie? - uśmiechną się czule, pogładził twoje mokre włosy i dodał:
- Uważaj na siebie.
Czułaś w jego głosie taką troskę. Wiedziałaś, że wtedy naprawdę bardzo się bał. Mokre włosy opadały mu na twarz, a jego piękne oczy wpatrywały się w ciebie tak dogłębnie, że aż odwróciłaś głowę czując jak twoje policzki płoną od rumieńców. Staliście tak przytuleni do siebie czując na klatkach piersiowych bicia swoich serc. Nie mieliście zamiaru wychodzić z wody. Chcieliście żeby ta chwila trwała wiecznie.
Jeszcze tego samego dnia wybraliście się na spacer pod niebem które błyszczało od gwiazd tak jakby ktoś wysypał pudełko z brokatem. Czas mijał w bardzo sympatycznej atmosferze. Zdążyliście sporo się o sobie dowiedzieć i z każdą sekundą kochany Taehyung stawał się dla ciebie coraz bardziej ważny. Jego uśmiech był dla ciebie czymś najpiękniejszym na świecie. Nagle chłopak powiedział:
- Wiemy już o sobie tak dużo, a cały czas nie wiem skąd jesteś.
- Mieszkam w ____.
Taehyung zrobił duże oczy i dodał:
- Naprawdę? Ja też pochodzę z tego miasta. Jak to możliwe, że wcześniej się nie znaliśmy?
Powiedziawszy to mocno się przytulił. Tak mocno, że myślałaś, że zaraz cię udusi.
- Moja kochana ___. Cały czas byłaś tak blisko.
Byłaś teraz taka szczęśliwa, że miałaś ochotę głośno się śmiać i skakać. Ogarniało cię szczęście. Tak ogromne szczęście jak nigdy dotąd. Tak mocno go pokochałaś.
- Teraz już nigdy się mnie nie pozbędziesz.- powiedziawszy to uśmiechnął się zadziornie i pocałował cię w policzek.

~ Kawai  




środa, 22 października 2014

!INFORMACJA!

Cały czas męczą mnie myśli, że może za wolno realizuję zamówienia i, że przez to możecie się zniechęcić, albo pomyśleć, że zapomniałam.
Dlatego INFORMUJĘ, że scenariusze będę dodawała co weekend.
O wszystkim pamiętam, więc nawet jeśli coś się przedłuży to i tak każdy doczeka się swojego scenariusza. :)
Jeśli chcecie zamówić scenariusz to śmiało piszcie. :)





~ Kawai

piątek, 17 października 2014

" Pamiętaj o mnie 5/5 "



Numer scenariusza: 4
Tytuł:" Pamiętaj o mnie 5/5 "
Z: Ty i Min Yoongi (Suga - BTS )
Długość : 5 częściowy 
Dla: Choi 
( To mój pierwszy scenariusz składający się aż z 5 części. Mam nadzieję, że się spodoba / spodobał. Miłego Czytania. :) )
Gatunek: hetero


_______


Osoba leżąca koło ciebie ani słowem się nie odezwała, ale mimo, że było ciemno i słabo widziałaś byłaś pewna, że to Suga.
Cała byłaś obolała ledwo co mogłaś się ruszać. Mocno zaciskając zęby próbowałaś wyciągnąć z kieszeni telefon żeby zadzwonić po pogotowie. Gdy już wezwałaś pomoc ciężko opadłaś na ziemię głęboko oddychając. Taka drobna czynność w twoim stanie była bardzo męcząca. Obróciłaś delikatnie głowę w stronę leżącego obok ciebie chłopaka i szepnęłaś:
- Obiecałam, że zawsze będę przy tobie. - powiedziawszy te słowa zamknęłaś oczy i leżałaś bezradnie coraz bardziej tracąc siły.
Za jakiś czas usłyszałaś wycie syren. Przez mgłę którą miałaś w oczach widziałaś rozmazane światła i dużo słabo widocznych osób które panicznie biegały wokół was. Resztkami sił złapałaś rękę chłopaka. Leżeliście tak dopóki jedna z zamazanych postaci nie chwyciła cię i podniosła. Wasze ręce musiały się rozpleść. 
W twoich zmęczonych oczach zebrały się łzy " Przecież obiecałam, że zawsze będę przy tobie. " Coraz bardziej oddalałaś się od niego bezradnie leżąc na czyiś rękach.
.. Czy tak właśnie chciał los? ..
Otworzyłaś powoli oczy i ujrzałaś biel która na początku poraziła cię w oczy. Uniosłaś delikatnie głowę i zauważyłaś, że leżysz w na łóżku w jednej z szpitalnych sal. Rozejrzałaś się ostrożnie i ujrzałaś, że na łóżku koło ciebie ktoś leży. Szybko poderwałaś się z miejsca, ale nie skończyło się to dla ciebie dobrze. Byłaś zbyt słaba i obolała w związku z czym opadłaś na podłogę. W twojej sytuacji gwałtowne ruchy były całkowicie nie na miejscu. Złapałaś się łóżka i powoli się podniosłaś. Podeszłaś do sąsiedniego łóżka i już otworzyłaś usta żeby powiedzieć jego imię aż nagle zamarłaś. Na łóżku nie leżał Suga tylko całkiem obca ci osoba. Speszona od razu wróciłaś na swoje miejsce.
Za jakiś czas do sali weszła pielęgniarka.
- O już wstałaś. I jak się czujesz? - spytała cię ciepło się przy tym uśmiechając
- Chyba już mi lepiej. - wydusiłaś z siebie niechętnie
- A co z tym chłopakiem który był ze mną na miejscu wypadku?! - dodałaś po chwili
Nagle z twarzy pielęgniarki znikł uśmiech pełen ciepła i otuchy. Widząc to spodziewałaś się najgorszego, ale nie chciałaś w to uwierzyć.. tak po prostu nie mogło być.
- On... On nie miał tyle szczęścia co ty... Jego obrażenia były o wiele poważniejsze od twoich.
Nie! Nie! Nie! .. To jedyne słowa które teraz znajdowały się w twojej głowie. To na pewno nie tak jak myślę. Do oczu zaczęły napływać ci łzy. Spojrzałaś na pielęgniarkę i powiedziałaś:
- Co to znaczy? Gdzie on teraz jest? Czy żyje???
Kobieta widząc twoją reakcję znów ciepło się uśmiechnęła.
- Nie martw się. Zaopiekujemy się nim.
Powiedziawszy to wyszła z sali.
- Zaopiekujemy się nim? Zaopiekujemy się nim?? Ostatnio też mieli się nim zaopiekować.
Łzy które gromadziły się pod twoimi powiekami już od dłuższego czasu teraz spływały po twojej twarzy jedna za drugą. Bardzo się bałaś. Serce cię kuło, a w głowie panował zamęt. Z beztroskiej nastolatki zamieniłaś się w wystraszoną i smutną dziewczynę. Tyle smutku i zagadek, bo naprawdę Go Kochałaś.
Mijał dzień za dniem. Co chwilę pytałaś się o Suge, ale wszyscy odmawiali ci jakichkolwiek informacji na ten temat
Czułaś się już o wiele lepiej. Mogłaś się normalnie poruszać i nie czułaś już bólu.. bólu na ciele. Za to serce mocno cię bolało. Tyle czasu go nie wiedziałaś, wszyscy odmawiają ci informacji. Tak mocno się o niego bałaś. Nie chciałaś go stracić po raz kolejny.. Nie chciałaś stracić go na zawsze.
Dziś był dzień twojego wypisu ze szpitala. Pakowałaś swoje rzeczy. Za niedługo miałaś opuścić to miejsce raz na zawsze. 
Przez otwarte oko usłyszałaś rozmowę dwóch lekarzy:
- Już po operacji?
- Tak, ale niestety mamy złe wieści.
- Jak to możliwe?! Przecież byli tam najlepsi lekarze!
- Obrażenia były zbyt skomplikowane... Nie udało nam się nic z tym zrobić.
Słysząc to opadłaś na kolana. Łzy całkowicie zakryły ci obraz. Czułaś ich słony smak na ustach. 
- To nie może być prawda. To nie może być prawda!
Osunęłaś się na podłogę i zaczęłaś mocno płakać. Czułaś jak sens życia cię opuszcza jak wszystko w tobie wygasa. Utrata ukochanej osoby powoduje, że człowiek się niszczy. Staje się nieczuły... Wszystko jest mu obojętne i tak już nie ma nic do stracenia.
Nagle do sali weszła pielęgniarka. Widząc cię leżącą na podłodze szybko do ciebie podbiegła.
- Co się stało? Boli cię coś? Wezwać lekarza??
Uniosłaś delikatnie głowę i spojrzałaś na kobietę zapłakanymi oczami. Twoja twarz była blada, a usta sine. Wyglądałaś jakby życie zaraz miało cię opuścić.. i tak właśnie się czułaś.
- O Mój Boże... Co ci się stało? - zapytała patrząc na ciebie wystraszona.
- Czy to prawda? Czy to prawda?? - mówiłaś ledwo żywa
- Co takiego?? O co pytasz?
Kobieta patrzyła na ciebie wystraszona próbując zrozumieć o co pytasz.
- Suga... Czy to prawda? Czy to prawda, że Suga...?
Jąkałaś się i nie mogłaś dokończyć zdania. Nie mogłaś tego powiedzieć. Te słowa stały ci jak kołek w gardle.
- Pytasz o Sugę?
Nagle na jej twarzy pojawił się pogodny uśmiech. Oczy jej błyszczały, a uśmiech na jej ustach był coraz większy. Pogładziła cię po włosach i powiedziała:
- Nie płacz. Właśnie przyszłam żeby ci przekazać, że czeka na ciebie na dachu szpitala.
To co usłyszałaś spowodowało, że twoje serce zabiło tak mocno, że o mało co nie wybuchło. Poczułaś jak cała odżywasz. Poczułaś jak znów miłość do ciebie powraca. Na twojej twarzy pojawiły się śliczne rumieńce, a w oczach pojawił się błysk.
- Dziękuję Pani. Tak bardzo Pani dziękuje! - powiedziałaś i bez większego namysłu rzuciłaś się jej na szyję.
Kobieta czule pogładziła twoje włosy i powiedziała:
- Lepiej już idź. Na pewno się niecierpliwi.
Pokiwałaś twierdząco głową i wybiegłaś z sali.
 Gdy dotarłaś na miejsce rozejrzałaś się dookoła, ale go nie zauważyłaś.
- Gdzie on jest? Przecież to niemożliwe żeby ta sympatyczna kobieta mnie oszukała.
Nagle poczułaś jak ktoś łapie cię od tyłu i mocno do siebie przytula. Przez twoje ciało przeszły mocne dreszcze, a serce niesamowicie przyspieszyło. Odwróciłaś się powoli i ujrzałaś uśmiech, uśmiech za którym od dawna tak mocno tęskniłaś. Znów w twoich oczach pojawiły się łzy, ale tym razem były to łzy szczęścia. Ale nagle coś cię olśniło.. Dlaczego się tak zachowuje skoro nic nie pamięta i nic do mnie nie czuje? Zaczęłaś pilnie mu się przyglądać i powiedziałaś:
- Jak się czujesz?
- Czuję się szczęśliwy. Tak bardzo szczęśliwy jak już dawno nie byłem. - powiedziawszy to delikatnie przyłożył swoje czoło do twojego i westchnął.
Jego bliskość działała teraz na ciebie jeszcze bardziej niż kiedyś. Byłaś szczęśliwa. Tak mocno Go Kochałaś.
- Suga... czy wiesz co się stało?
- Wiem. Lekarze mi powiedzieli... Wtedy gdy cię uratowałem zacząłem wszystko sobie przypominać i wiedziałem, że nie mogę cię stracić.
W tym momencie odsunęłaś się od niego, spojrzałaś mu prosto w piękne błyszczące oczy i powiedziałaś:
- Więc... Czy to znaczy, że znów mnie pamiętasz?
W jego urzekających oczach zebrały się łzy. Wpatrując się w ciebie pogładził twoje włosy i powiedział:
- Tak bardzo cię przepraszam. - w tym momencie po jego aksamitnych policzkach zaczęły spływać łzy, dużo łez. Na ten widok też zaczęłaś płakać. Na widok płaczącego Sugi twoje serce tak mocno cierpiało. Gładząc go delikatnie po policzku spytałaś:
- Za co? Za co mnie przepraszasz?
- Za wszystko... Jak mogłem być tak głupi i zimny? Dopiero gdy wiedziałem, że mogę cię stracić pamięć zaczęła mi wracać.
Staliście wtuleni w siebie płacząc ze smutku i szczęścia jednocześnie. Wasze klatki piersiowe stykały się dzięki czemu czuliście nawzajem bicie swoich serc. 
Wiedzieliście, że od teraz znów wszystko będzie dobrze.


~ Kawai 



poniedziałek, 13 października 2014

" Pamiętaj o mnie 4/5 "



Numer scenariusza: 4
Tytuł:" Pamiętaj o mnie 4/5 "
Z: Ty i Min Yoongi (Suga - BTS )
Długość : 5 częściowy 
Dla: Choi 
Gatunek: hetero
_______


Siedziałaś na ławce i zastanawiałaś się. Odwrócić się czy nie? Po chwili usłyszałaś znajomy głos.
- Dlaczego się tak zachowujesz?.. Nie poznaje cię.
W tym momencie po twoim policzku spłynęła jedna duża łza. Odwróciłaś się powoli, spojrzałaś na niego zapłakanymi oczami i powiedziałaś:
- Wiem, że mnie nie poznajesz... i w tym właśnie jest problem.
Chłopak patrzył się na ciebie pytająco. Było po nim widać, że nie rozumie nic z tego co do niego mówisz. 
- Skoro uciekliśmy z lekcji to chociaż odróbmy pracę domową z biologi. - powiedziałaś i wstałaś z ławki, a on natychmiast zrobił to samo.
Szliście obok siebie w całkowitej ciszy. Świadomość, że jego obecność nie działa już na ciebie tak jak kiedyś bardzo cię bolała. Tego dnia powietrze było rześkie i chłodne dzięki czemu mogłaś głęboko odetchnąć i uniknąć padnięcia na ziemię, do czego już wcale nie było tak daleko. Byłaś osłabiona. To wszystko co teraz przechodziłaś bardzo cię wykańczało. Nagle ciszę zakłócił jego głos.
- Dlaczego wtedy płakałaś?
Spojrzałaś mu prosto w jego piękne błyszczące oczy i zupełnie nie wiedziałaś co możesz odpowiedzieć. Z jednej strony nie chciałaś już dłużej ukrywać prawdy, ale z drugiej bałaś się jego reakcji i, że może w jakiś sposób go tym zranisz.
- Suga... Czy miałeś może ostatnio jakiś wypadek? - spytałaś nie pewnie. Czułaś, że to co teraz powiedziałaś jest całkowicie bez sensu.
- Ostatnio na w-f dostałem piłką w głowę i straciłem przytomność. A czemu pytasz?
Co? Na w-f? Piłką w głowę? - mówiłaś w myślach. Kto mu nagadał takich bzdur? Teraz już kompletnie nie wiedziałaś co możesz powiedzieć.
- A dlaczego pytasz? Słyszałaś o tym? - zapytał ponownie
- Nie było żadnego wypadku na w-f. - powiedziałaś.
Nie mogłaś uwierzyć w to co powiedziałaś. Przecież to musiało zabrzmieć idiotycznie. Zagryzłaś dolną wargę i opuściłaś głowę.
- Że co? A skąd ty niby możesz to wiedzieć. - powiedział i zaśmiał się ironicznie.
Ten śmiech pełen ironii wcale nie był ci teraz potrzebny. Przez to czułaś się jeszcze bardziej skrępowana.
- Osłabłeś na schodach i...
- Czy ja wyglądam na kogoś kto sobie słabnie na schodach? - przerwał ci w połowie zdania
- Skąd ty w ogóle bierzesz takie historie? - dodał po chwili
- Z życia. - odpowiedziałaś, a po twoich policzkach zaczęły spływać zgromadzone pod powiekami łzy. Chłopak widząc to zmieszał się i i gwałtownie zaczął grzebać w liściach. Po chwili podniósł jednego z nich i powiedział:
- Może być ten? Tak? Super. To ja lecę.
Stałaś wpatrując się w odchodzącego chłopaka. Nie widziałaś sensu w biegnięciu za nim i błaganiu by nie odchodził, bo życie to nie komedia romantyczna. Czułaś, że rozmowa i przebywanie z nim to jak walka z wiatrakami. Mimo, że nadal bardzo go kochałaś nie wiedziałaś ile jeszcze będziesz w stanie znieść. Odwróciłaś się w przeciwną stronę i ruszyłaś do domu.
Gdy dotarłaś na miejsce weszłaś do środka i ruszyłaś w kierunku swojego pokoju. Byłaś tak słaba, że padłaś ciężko na łóżko i nawet nie mogłaś się ruszyć. Przed oczami cały czas miałaś jego twarz, ale już nie tak uśmiechniętą jak kiedyś.
- Czy on naprawdę nic nie pamięta? Czy po prostu nie chce pamiętać? - rozmyślałaś
Minęło już sporo czasu od kąt tak leżysz, aż nagle usłyszałaś jak dzwoni twój telefon.
- Może to Suga? - powiedziałaś i natychmiast się podniosłaś
Nie. To nie był Suga tylko twoja koleżanka z klasy. Westchnęłaś i odebrałaś telefon:
- Halo?
- ___. Dlaczego uciekłaś z lekcji?
- Nie uciekłam tylko źle się poczułam. - odpowiedziałaś niechętnie
- A jest z tobą Suga? Tylko was dwoje nie było na lekcjach.
- Nie. Nie ma go ze mną.
Miałaś już dosyć tej rozmowy. Byłaś osobą kontaktową i towarzyską, ale teraz nie miałaś siły na udzielanie wywiadów.
- A już myślałam. - powiedziała
W twoich oczach znowu zaczęły zbierać się łzy. Ostatnio płacz stał się czynnością nad którą nie mogłaś zapanować. Wystarczyło, że o nim pomyślałaś, a w twoich oczach gromadziły się łzy.
- Ostatnio jesteś bardzo smutna. Może wybierzemy się do kina? - dodała po chwili
Nie czułaś teraz ochoty na tego typu rzeczy, ale miałaś do wyboru wyjście z koleżanką, albo płakanie w czterech ścianach.
Umówiłyście się i jeszcze tego samego dnia poszłyście do kina.
Po obejrzeniu filmu jeszcze przez jakiś czas szłyście razem, ale potem każda ruszyła w swoim kierunku.
 Mimo, że byłaś świeżo po obejrzeniu komedii na twojej twarzy ani razu nie pojawił się uśmiech. Tęsknota za Sugą nie pozwalała ci już myśleć o niczym innym. Mimo, że był teraz dla ciebie taki zimny i obojętny z dnia na dzień coraz bardziej za nim tęskniłaś.
- Dlaczego akurat tak chciał los? Dlaczego pozbawił mnie najcenniejszego dla mnie skarbu?
Na dworze było już ciemno. Szłaś pustymi ulicami wsłuchując się w szum drzew. Ta niesamowita wieczorna cisza pozwalała ci chociaż na chwilę odetchnąć. Uniosłaś głowę i spojrzałaś w ozdobione pięknymi gwiazdami niebo. Było tak cicho i spokojnie, że zamknęłaś oczy.
Weszłaś na ulicę nie zauważając, że w twoim kierunku pędzi rozpędzony tir. Gdy się zorientowałaś nie mogłaś się ruszyć. Strach całkowicie cię sparaliżował.
Nagle poczułaś jak ktoś rzucił się na ciebie spychając cię na strome pobocze drogi. Upadliście i zaczęliście turlać się w dół skarpy. Po chwili zatrzymałaś się na czyimś ciele. Chciałaś się podnieść, ale nie mogłaś. Za bardzo kręciło ci się w głowie. 
Leżałaś oparta o osobę która uratowała ci życie. Odwróciłaś delikatnie głowę i spojrzałaś na jej twarz. W tym momencie poczułaś jak twoje serce mocniej zabiło.
- Suga? - szepnęłaś


~ Kawai