Numer scenariusza: 10
Tytuł: " Magia Świąt "
Z: Ty i Kim NamJoon ( Rap Monster - BTS )
Długość: 1 częściowy
Dla: Sylwia
( Przepraszam, że tyle to trwało zanim zrealizowałam kolejne zamówienie, ale jak wiadomo szkoła, wystawianie ocen i inne obowiązki zajmują większość czasu i siły. Ten scenariusz jest trochę inny niż poprzednie i mam nadzieję, że wam się spodoba. Fajnie by było gdybyście napisali swoje opinie w komentarzu. :) Mało osób komentuje, a szkoda. ^^ Więc Miłego Czytania Kochani. )
_______
Szłaś ciemną ulicą całkiem sama bez żadnej żywej duży w pobliżu. Mimo, że było już ciemno postanowiłaś wybrać się na spacer. Bardzo lubiłaś nocne spacery zwłaszcza teraz, gdy w powietrzu wisiała atmosfera Świąt, a z nieba prószył delikatny śnieg. Po pracowitym dniu, lepieniu pierogów, pieczeniu pierniczków i ubieraniu choinki taki spacer był wspaniałym wypoczynkiem. Stawiałaś wolne kroki jeden po drugim pozostawiając na gładkiej powierzchni śniegu swoje ślady. Wszystko wyglądało teraz tak jakby ktoś obsypał całe miasto cukrem pudrem.
- Ładnie to tak samemu po ciemku chodzić?
Usłyszałaś nagle czyjś głos i natychmiast zaczęłaś się rozglądać dookoła. Jednak nikogo nie zauważyłaś.
- Może tylko mi się wydawało. - powiedziałaś sama do siebie i ruszyłaś dalej
- Nie odpowiesz mi?
Usłyszałaś ponownie i znowu zaczęłaś śledzić wzrokiem całą okolicę. Nagle zauważyłaś w ciemnej uliczce zawieszone na tobie spojrzenie. Na ten widok całe twoje ciało przeszły ciarki. Stanęłaś jak wryta nie mogąc zrobić ani najmniejszego ruchu. Postać wysunęła się z mroku, a twoim oczom ukazała się sylwetka młodego chłopaka.
- Kim jesteś? - spytałaś niepewnie
- Gdybym ci powiedział... i tak byś nie uwierzyła. - powiedziawszy to spojrzał na ciebie, a twoje ciało znowu przeszły ciarki. Zresztą miałaś tak za każdym razem kiedy tylko na ciebie spojrzał.
- Lepiej idź już do domu. Nie sadzisz, że jest za ciemno na takie spacery?
Skinęłaś delikatnie głową uciekając wzrokiem i ruszyłaś w stronę domu. Gdy się odwróciłaś cały czas czułaś na sobie jego spojrzenie. Mimo, że z każdym krokiem oddalałaś się coraz bardziej czułaś jak by był koło ciebie.
Gdy dotarłaś na miejsce szybko wbiegłaś do domu zamykając za sobą drzwi na klucz. Zdjęłaś niepotrzebne ubrania i ruszyłaś w stronę swojego pokoju, gdy do niego weszłaś aż cię zatkało.
Choinka która stała na parapecie wyglądała tak, że ciężko było nazwać ją choinką. Zostały z niej tylko suche gałązki. Wyglądała jakby stanęła w ogniu, ale o dziwno żadna rzecz w jej okolicy nie była uszkodzona. Przestraszona złapałaś choinkę aby wywalić ją do kosza. Gdy to zrobiłaś cicho syknęłaś. Choinka cały czas była strasznie gorąca. To wszystko było zbyt dziwne. Postanowiłaś, że pójdziesz się umyć i położysz spać, żeby jak najszybciej zakończyć ten dzień. Zabrałaś potrzebne rzeczy i poszłaś do łazienki.
- Ta choinka i tak już była brzydka. Chyba ci jej nie szkoda, co?
Usłyszałaś i szybko złapałaś za ręcznik szczelnie się nim owijając.
- Kto tu jest? - spytałaś panicznie wymachując szczoteczką do zębów
Nagle szczoteczka wypadła ci z ręki, a ty bezsilnie oparłaś się o ścianę. Twoje oczy wpatrzone były w taflę lustra w której odbijała się postać chłopaka. Tego samego którego spotkałaś gdy byłaś na spacerze.
- Co...? Jak ty tu...? Wyłaź z łazienki.
- To mnie z niej wyprowadź. - powiedział nasuwając podejrzany uśmiech na swoją twarz
Odwróciłaś się od lustra rzeby go wywalić z łazienki jednak nikogo nie zobaczyłaś.
- Chyba sam wyszedł. Tyle wygrać. - odetchnęłaś z ulgą
Ponownie odwróciłaś się w stronę lustra aby umyć zęby i zamarłaś. Jego odbicie cały czas widniało na lustrze.
- Nie nie nie...! Co to ma być?! Odejdź!!! - krzyknęłaś przerażona
Odpowiedział ci śmiech, a ty przerażona padłaś na ziemię.
- Boisz się?
Usłyszałaś po chwili i szybko zacisnęłaś powieki zwijając się w kłębek.
- Kim jesteś i czego chcesz? - szepnęłaś
- Jestem zwanym potocznie diabłem. Czego chcę? Zniszczyć Święta?
Uniosłaś delikatnie głowę i ujrzałaś go przed sobą. Nie w odbiciu lustra, ale naprawdę.
- A więc... zamierzasz mnie dręczyć, aż w końcu znienawidzę święta?
- Mądra dziewczynka. - opowiedział uśmiechając się
- Jesteś potworem.
- Masz rację. - uśmiechną się jeszcze bardziej
- I tak nie przestanę kochać Świąt, więc możesz już sobie iść.
- Takim gadaniem jeszcze bardziej mnie prowokujesz. - powiedział i wyszedł z łazienki
Po chwili usłyszałaś dźwięk zamykających się drzwi wyjściowych. Wyszedł, a ty cały czas leżałaś na podłodze cała się trzęsąc.
Gdy po wyjściu z łazienki stanęłaś przed drzwiami do swojego pokoju nie wiedziałaś czy masz je otworzyć czy nie. Bałaś się co może cię za nimi czekać. Jenak po chwili złapałaś klamkę i weszłaś do środka. Wszystko było w porządku. Nie działo się nic dziwnego.
- Może to faktycznie tylko przemęczenie. Jutro znowu wszystko będzie normalnie. - powiedziałaś w myślach
Weszłaś do łóżka, nakryłaś się kołdrą i położyłaś palec na pstryczku od lampki nocnej. Zastanowiłaś się chwilę i postanowiłaś, że jednak zaśniesz przy włączonym świetle. Byłaś tak mocno padnięta, że od razu zasnęłaś.
Obudziłaś się w środku nocy i powoli otworzyłaś oczy. Cały pokój okrywało czerwone światło.
- Lampka się zepsuła czy co?
- Nie obudziłem cię prawda?
Usłyszawszy to aż podskoczyłaś i szybko przeniosłaś wzrok na postać stojącą koło twojego łózka.
- Znowu ty? Nie, wcale mnie nie obudziłeś. - opowiedziałaś stanowczo udając odważną
- Jesteś uparta. Przez to coraz bardziej zaczynam cię lubić. - zaśmiał się
- To on ma w ogóle jakieś uczucia? - zapytałaś się sama siebie w myślach
- Co tak myślisz? I tak nie uda ci się mnie stąd wygonić.
W tym momencie zaczęłaś się zastanawiać jakby go wywalić ze swojego pokoju.
- Kurcze nie mogę zasnąć. Chyba posłucham sobie kolęd. - powiedziawszy to włączyłaś jedną z nich
- Wyłącz to! - powiedział zdenerwowany
- Dlaczego? Pośpiewaj razem ze mną. - powiedziałaś i zaczęłaś śpiewać
- Przestań!!
- A no tak, pewnie nie znasz słów. Siadaj. Nauczę cię.
Złapałaś go za rękę i posadziłaś na łóżku koło siebie. Jego ręce były zimne. Był tak chłodny jakby wszystko dawno w nim umarło.
Mimo, że próbowałaś go zachęcić do śpiewania ani razu tego nie zrobił, ale już nie kazał ci przestać ani wyłączyć tylko spokojnie siedział. Wyglądał jakby mocno się nad czymś zastanawiał. Za jakiś czas zmęczona nieświadomie padłaś mu na kolana. Wcale cię nie odepchnął, ani nie kazała ci wstać. Czułaś jak delikatnie gładzi twoje włosy. Jego dotyk natychmiast się ukołysał i zasnęłaś.
Obudziłaś się rano z głową na poduszce, przykryta kołdrą. Czy to wszystko ci się śniło? Ty jednak wiedziałaś, że to nie był sen.
Twoi rodzice pojechali do dziadków pomóc im w przygotowaniach do Świąt przez co zostałaś sama w domu na parę dni. Musiałaś pójść na zakupy i ugotować sobie coś do jedzenia. Wstałaś, ubrałaś się i wyszłaś z domu zamykając za sobą drzwi. Gdy znalazłaś się już na zewnątrz znowu poczułaś ten klimat Świąt. Wszystko było zakryte przez biały puch, a dachy zdobiły błyszczące sople lodu. Korony drzew okrywały kolorowe lampki, a na latarniach wisiały różne ozdoby. Szłaś tak zamyślona, aż nagle poczułaś jak ktoś wyciągnął ci z kieszeni portfel.
- Mój portfel. Hej! Wracaj tu!! - krzyknęłaś
Zaczęłaś biec za złodziejem. Już prawie go dogoniłaś gdy nagle poślizgnęłaś się na lodzie i padłaś na ziemię. W twoich oczach zaczęły gromadzić się łzy. Uniosłaś głowę i ujrzałaś czyjąś sylwetkę która zadała złodziejowi kilka mocnych ciosów i odzyskała portfel po czym rzuciła go w twoją stronę. Chciałaś zobaczyć kto to i podziękować, ale przez łzy miałaś mglistą powłokę na oczach. Gdy je otarłaś owej osoby już nie było.
Po zrobionych zakupach wróciłaś do domu. Ku twojemu zdziwieniu drzwi były otwarte, a przecież zamykałaś je na klucz przed wyjściem. Gdy weszłaś do środka na podłodze w przedpokoju stała mała choinka. Ta sama która stała u ciebie na parapecie. Zakupy aż wypadły ci z rąk. przykucnęłaś przy niej i szepnęłaś:
- Dziękuję.
Za jakiś czas poszłaś do kuchni przygotować obiad. Gdy kroiłaś marchewkę zamyślona przycięłaś sobie palca nożem. Szybko włożyłaś palec pod strumień zimnej wody. Po twojej głowie cały czas latały dziwne mające nie dawno miejsce sytuacje.
- Boli?
Aż podskoczyłaś. Nie wiadomo kiedy znalazł się koło ciebie.
- Yhm. - pokiwałaś twierdząco głową
Złapał twoją dłoń i schował w swoich.
- Ja nie czuję bólu... nic nie czuję.
W tym momencie po jego twarzy zaczęły spływać łzy. Spadały na podłogę wypalając dziury w miejscu na które upadły. Jego łzy były jak żrący kwas, wypalały dziurę w tym czego dotknęły.
- Co to jest? - spytał
- To łzy. - odpowiedziałaś czule się uśmiechając
- To znaczy, że płaczę? Niemożliwe.
- Możliwe. - uśmiechnęłaś się
Gdy puścił twoją dłoń ujrzałaś, że na palcu nie ma żadnego śladu po skaleczeniu.
- Niemożliwe. - powiedziałaś zdziwiona
- Możliwe. - uśmiechną się
- Zrobiło mi się tak dziwnie lekko. - dodał po chwili
- Wygląda na to, że łzy wypłukały z ciebie całe zło. - powiedziałaś i pogładziłaś go po policzku
- Dziękuję ci, że mnie uwolniłaś.
Powiedziawszy to mocno cię przytulił. Już nie był taki zimny jak kiedyś. Jego ciało było wręcz gorące i ogrzewało twoje.
Te Święta spędziliście razem i już na zawsze ze sobą zostaliście.
~ Kawai
No to Wesołych Świąt Wszystkim Życzę. -( ^=^ )-
Przede wszystkim dużo zdrówka, mnóstwo szczęścia i wiecie ogółem wszystkiego co najlepsze Kochani. :D
Oby te Święta były dla was udane i spędzone w miłej atmosferze.
❤-( *3* )-❤
Gdyby ktoś miał jeszcze ochotę na Zimowe / Świąteczne scenariusze to przypominam o tych. :)
Również życzę Ci miłych, ciepłych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia.
OdpowiedzUsuńScenariusz z Namjoonem bardzo mi się spodobał c:
Dziękuję.. ^=^ i cieszę się, że ci się spodobał. :)
Usuńwreszcie sie doczekałam! dziękuję, fanfic jest boski <3 weny życzę i czekam na następne twoje dzieła :D
OdpowiedzUsuńWiem, że długo czekałaś. Ostatnio niestety nie miałam ani czasu ani weny. :c
UsuńFajnie, że ci się podobało. :) Kolejna praca już niedługo. ^=^
<3
OdpowiedzUsuń:33333