czwartek, 18 grudnia 2014

" Świąteczny klimat "




Numer scenariusza: 9
Tytuł: " Świąteczny klimat "
Z: Ty i Jung Hoseok ( J-Hope - BTS )
Długość: 1 częściowy 
Dla: - ( Ostatnio nie mam ani czasu ani weny żeby zrealizować zamówienie, ale bardzo chciałam żebyście mogli w końcu przeczytać coś nowego na moim blogu, więc postanowiłam dodać Świąteczny scenariusz z moim UB ^^ który miałam już gotowy. Podczas przerwy świątecznej bardzo chcę zrealizować większość zamówień, a póki co Miłego Czytania.. -( ^=^ )- ) 

_______


Wracałaś do domu po męczącym dniu w szkole z ulgą na sercu, że ostatni dzień szkoły przed przerwą świąteczną już za tobą. Czułaś już ten klimat zbliżających się świąt które tak kochałaś. Pod twoimi stopami chrupał zimowy puch, a nad głową świeciły lampki ozdabiające korony drzew. Było naprawdę pięknie.
Nagle stało się całkowicie ciemno i nie byłaś w stanie cokolwiek zobaczyć. Jedynie czułaś na swoich powiekach jakiś materiał.
- I tak nie zgadnę kim jesteś, więc możesz już zabrać ręce z moich oczu. - powiedziałaś
- Nie zabiorę dopóki nie zgadniesz.
Usłyszałaś po chwili dobrze znany ci głos. Po czym natychmiast zsunęłaś ręce owej osoby i odwróciłaś się w jej stronę.
- J-Hope. - powiedziałaś
- Nie wolno oszukiwać. - powiedział robiąc naburmuszoną minę
- Nie narzekaj. - odpowiedziałaś i obdarzyłaś go uśmiechem
- Ale chwila. Czy ty nie powinieneś być teraz w szkole? - dodałaś
- Nie miałem dziś ostatniej lekcji i postanowiłem, że odprowadzę cię do domu.
Zazwyczaj zaczynaliście i kończyliście lekcje o zupełnie innych godzinach przez co zawsze się mijaliście. Więc informacja, że dziś wrócicie razem bardzo cię ucieszyła.
Szliście razem przez ulice pełne świątecznych ozdób co tworzyło jeszcze bardziej niepowtarzalny klimat. Przez to wszystko nawet nie zauważyłaś kiedy weszłaś na zamarzniętą kałużę. Poślizgnęłaś się i już miałaś runąć na ziemię kiedy nagle zawisłaś nad ziemią. Hoseok złapał cię w ostatniej chwili przez co wasze twarze dzielił teraz zaledwie jeden centymetr. Twoje policzki zalała fala różowych rumieńców. Podniósł cię do góry stawiając z powrotem na nogach. Nachylił się do twojej twarzy i spytał:
- Co to za rumieńce?
- Co? A, to przez tę temperaturę.
- Przesadzasz. Wcale nie jest tak zimno.
- No i ten wiatr. - dodałaś cicho
- Niech ci będzie i tak swoje wiem. - powiedział robiąc przy tym ten swój uroczy uśmiech
- Pfff.
Wziął cię pod rękę żebyś już nawet nie próbowała się przewracać i poszliście dalej. Za niedługo byliście już pod twoim domem.
- Jutro ostatni weekend przed świętami... Może z tej okazji wybralibyśmy się gdzieś razem?
- Może do kina? - zaproponowałaś
- Nie... - machnął ręką
- Lepiej żeby to było coś typowo zimowego. O, już wiem. Łyżwy. - dodał po chwili
- Przecież wiesz, że jeżdżę jak połamana.
- To cię nauczę.
- Już to widzę. - mruknęłaś pod nosem
- Będzie fajnie. Zobaczysz. Jutro przyjdę po ciebie.
Przytulił cię mocno na pożegnanie po czym odszedł. Nie potrafiłaś mu się sprzeciwić. Tak mocno go kochałaś. Jego uśmiech powodował, że zawsze było ci ciepło, nawet w największe zimowe mrozy. Następnego dnia przyszedł po ciebie tak jak obiecał.
Przez całą drogę na lodowisko szłaś z zamkniętymi oczami mocno wtulona w Hoseoka, ponieważ przez światło które odbijało się od śniegu bolały cię oczy. Szczerze mówiąc wcale ci to nie przeszkadzało. Dźwięk śniegu pod twoimi stopami i ciepło bijące od twojego chłopaka sprawiało, że czułaś się najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Jednak gdy dotarliście na miejsce i ujrzałaś przed sobą pole lodu nie czułaś się już taka szczęśliwa.
- Czemu tak nagle spadł ci uśmiech? - spytał
- Bo zaraz się tu zabiję.
- Przecież mówiłem, że cię nauczę. Nie masz się czym przejmować.
Gdy weszliście na lodowisko złapał cię za obie ręce i powoli ciągną za sobą. Potem trzymał cię już tylko za jedną rękę. Kiedy dotarliście na środek lodowiska puścił twoją dłoń i odjechał na odległość kilku metrów.
- C-Co ty robisz? - spytałaś
- Przyjedź do mnie.
- Nie ma takiej opcji. Nie zrobię tego.
- No to sobie poczekam.
- Oppa!!!
- Słucham? - spytał z błogim spokojem w głosie
- Przyjedź po mnie.
- Chętnie bym to zrobił, ale wiem, że wtedy się nie nauczysz.
W tym momencie strasznie zaczął swędzieć cię nos, co oznaczało, że jesteś na pograniczu płaczu i nerwów. Zmobilizowałaś się i wolnymi ruchami ruszyłaś w jego stronę. Gdy byłaś już wystarczająco blisko rzuciłaś się w jego ramiona.
- No i widzisz wcale nie było tak źle. - powiedział ucieszony głaszcząc cię po głowie
- Dobra, dobra, ale teraz już mnie nie puszczaj.
Po zakończonej jeździe poszliście na gorącą czekoladę do pobliskiej restauracji. Jej wnętrze było ślicznie ozdobione w świątecznym klimacie. Zajęliście miejsce przy kominku, a Hoseok przytulił cię do siebie przez co zrobiło ci się jeszcze cieplej.
- Dziękuję ci za dzisiaj. - powiedziałaś 
- Ja też ci dziękuję. Gdyby nie ty ten dzień nie byłby taki wyjątkowy. - powiedział i pocałował cię delikatnie w czoło
Jeszcze długo tak siedzieliście wtuleni w siebie, rozmawiając i pijąc gorącą czekoladę w ślicznych świątecznych kubeczkach. Jednak, gdy za oknem zapadł już całkowity mrok stwierdziliście, że wypadałoby już wracać. W drodze powrotnej z nieba zaczął prószyć śnieg. Drobne płatki rozpoczęły ozdabiać twoje włosy tworząc na nich zimową koronę. Nagle Hoseok zatrzymał się stając w miejscu.
- Czy coś się stało? - spytałaś niepewnie
- Spójrz do góry.
Gdy uniosłaś głowę ujrzałaś jemiołę.
- Wesołych Świąt ___.
Powiedziawszy to przyciągnął cię do siebie mocno przytulając i połączył wasze usta w gorącym pocałunku. To co czułaś tego wieczoru wiesz tylko ty sama.



~ Kawai 

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero twraz czytam ;; Szczerze powiedziawszy wolę yaoi, ale jak to przeczytałam to jakoś ciekawie się robi. Weny~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie piszę yaoi, ale jedna osoba u mnie zamówiła i prędzej czy później powinno się pojawić. (y)

      Usuń