sobota, 30 stycznia 2016

" Anatomia "





Numer scenariusza: 22
Tytuł: " Anatomia "
Z: Jung Hoseok i Park Jimin ( J-Hope i Jimin - BTS )
Długość: 1 częściowy 
Dla: ZicovA
Gatunek: yaoi


_______



Chwycił swój plecak i zapakował do niego wszystkie potrzebne rzeczy, po czym wyszedł z domu. Na dworze było strasznie zimno. Włożył dłonie do kieszeni chowając je przed mrozem. Z jego ust wydobywały się kłębki pary, a policzki zrobiły się różowe od niskiej temperatury. Cała okolica była piękne ozdobiona na okres Świąt Bożego Narodzenia dzięki czemu robiło się choć trochę weselej na sercu. Mimo, że jeszcze wcale nie było tak późno, ulice były prawie puste. O uszy obijało się tylko głuche szczekanie psów gdzieś z oddali.
Gdy dotarł na miejsce zapukał do drzwi i zrobił jeden krok do tyłu. Już po chwili w wejściu stanęła kobieta.
- O już jesteś. Proszę wejdź.
Chłopak wszedł do środka i zaczął zdejmować zimowe ubrania. Powiesił kurtkę na wieszaku w przedpokoju, po czym ruszył w stronę salonu, a następnie usiadł na miejscu, które zazwyczaj zajmował, gdy tu przychodził.
- No Jimin. To co dziś powtarzamy?
Spytała kobieta uśmiechając się do niego.
- Anatomię człowieka.
Odpowiedział i otworzył podręcznik na odpowiedniej stronie.
Korepetycje z biologii jak zwykle upłynęły w sympatycznej atmosferze. Jednak trwają za krótko żeby wyrobić się z całym materiałem. Korepetytorka umówiła się z Jimin'em aby zanim przyjdzie za tydzień przyszedł jeszcze jutro.

* następnego dnia *

Dzień w szkole minął bardzo zwyczajnie. Znów zaczepiały go podkochujące się w nim dziewczyny. Osobiście niezbyt za tym przepadał. Irytowały go takie sytuacje i czuł się niezręcznie.
Po powrocie do domu zjadł obiad i zaczął się zbierać na korepetycje. Zostało mu już niewiele czasu, więc szybko wyskoczył z mieszkania i pobiegł do celu. Gdy dotarł na miejsce zdyszany nacisnął dzwonek u drzwi. Po chwili otworzył mu jakiś młody chłopak. Wydawał się być niewiele starszy od Jimin'a.
Chim Chim przez chwilę myślał, że pomylił drzwi, jednak młodzieniec przemówił.
- Moja mama jeszcze nie wróciła, ale wejdź i zaczekaj w środku.

Chłopak uśmiechnął się szeroko i zrobił przejście w drzwiach. Jimin przyjaźnie odwzajemnił uśmiech i wszedł do środka. Zdjąwszy ubrania ruszył w stronę salonu, a syn korepetytorki za nim.
- Jestem J-Hope.
Hobi wyciągnął rękę w stronę chłopaka.
- Jimin.
Uśmiechnął się również podając mu dłoń.
- Moja mama dużo mi o tobie mówi.
- Naprawdę?... Ale po co miałaby to robić?
- Bo ją o to proszę.
Jimin zrobił wielkie oczy nie potrafiąc ukryć zdziwienia. Kołek stanął mu w gardle nie wiedział co ma powiedzieć, co o tym myśleć.
Nagle do mieszkania weszła oczekiwana kobieta.
- Już jestem. Przepraszam, że musieliście czekać.
- Nic się nie stało.
Chim Chim wykrztusił z siebie lekko się uśmiechając.

* po korepetycjach *

Jimin skierował się w stronę domu przetwarzając w głowie słowa chłopaka. Zastanawiał się, czy mówił prawdę, czy tylko sobie żartował. Po co miałby rozmawiać o nim ze swoją mamą? Nagle poczuł jak coś go zgniotło, a raczej ktoś skoczył mu na plecy. Szybko skierował swoje spojrzenie na ową osobę i ujrzał J-Hope'a.
- Co ty robisz?
Spytał go zdziwiony.
- Odprowadzę cię do domu.
- Co?... Przecież sam trafię.
- Zimą o tej godzinie jest już ciemno... nie wiem, czy to takie bezpieczne.
- Nie jestem małą dziewczynką, tylko potrafiącym o siebie zadbać chłopakiem, więc wracaj do domu.
- Serio chcę cię odprowadzić. Przejdźmy się chociaż jak koledzy.
- No ok.
Ruszyli przed siebie. Jimin trochę nie rozumiał jego zachowania. Jednak z czasem nawet zaczął go lubić. J-Hope wydawał się być bardzo sympatyczną osobą.
- Więc tutaj mieszkasz? Dobrze wiedzieć.
Powiedział JH, gdy dotarli na miejsce.
- Tak bardzo chciałeś mnie odprowadzić żeby dowiedzieć się gdzie mieszkam?
- Szczerze to było drugoplanowe, ale przyda mi się ta informacja.
- Do czego niby?
Nie dostał odpowiedzi. Hobi pomachał mu na pożegnanie i odszedł.
Chim Chim wszedł do domu i złapał się za głowę.
- A co jeśli to jakiś psychopata? Podałem mu swój adres jak na tacy.

* kolejny dzień *

Nareszcie sobota. W końcu można się wyspać, odetchnąć i obudzić bez wkurzającego dźwięku budzika. W ten weekend Jimin miał całe mieszkanie dla siebie. Z tej okazji planował takie zaszczytne czynności jak: spanie, jedzenie, oglądanie TV, spanie...
Właśnie przewracał się na drugi bok, gdy nagle obudził go jakiś wkurzający dźwięk. Jednak nie był to budzik, a dzwonek u drzwi. Automatycznie wyskoczył z łóżka i pobiegł sprawdzić kto to. Otworzył drzwi, a jego oczom ukazał się ten specyficzny uśmiech.
- Ubieraj się, idziemy na piknik.
- Piknik? O tej porze roku?
- Nie ma śniegu. Po prostu ubierz się ciepło i lecimy.
- Ale Hyung. Ja chcę spać. Jeszcze nawet nie zrobiłem nic do jedzenia.
- Zjesz jak dotrzemy na miejsce.
Powiedziawszy to pogonił młodszego, by poszedł się ogarnąć do wyjścia.

* poza domem *

Pościelili na ziemi dwa grube koce. Poczym położyli na nich pojemniki z jedzeniem.
- Otwórz buzię.
Powiedział starszy przykładają koledze sushi do ust.
- Smakuje ci? Sam robiłem.
Dodał po chwili. Jimin tylko energiczne przytaknął i z ogromnym uśmiechem na twarzy zaczął jeść dalej.
Po zakończonym posiłku zaczęli zbierać swoje rzeczy szykując się do powrotu. Robiło się coraz zimnej i siedzenie na dworze przestawało być przyjemne.
- Może wpadniesz teraz do mnie?
Zaproponował mu Jimin.
- Jeśli to nie problem.
- Pewnie, że nie.
Upewnił go i skierowali się w stronę domu Chim Chim'a.

* w domu *

Jak to na chłopców przystało, wykazali się ogromną kreatywnością. Weszli do salonu i włączyli telewizor. Po znalezieniu jakiegoś ciekawego programu gospodarz domu poszedł przygotować coś do picia. Postanowił zrobić gorące cappuccino, które jest najlepsze na taką pogodę. Gdy skończył wrócił do salonu. Podał napój towarzyszowi i usiadł koło niego. Znów zmienił kanał i wziął łyk ze swojego kubka. Nagle zauważył jak J-Hope uważnie mu się przygląda.
- Mam coś na twarzy?
- Tak. Masz na ustach piankę od cappuccino.
- Serio?
Jimin zrobił gwałtowny ruch ręką chcąc się wytrzeć, jednak Hyung mu na to nie pozwolił i złapał go za nadgarstek. Młodszy spojrzał na niego zdziwiony.
- Co robisz?
- Chcę ci tylko pomóc.
Wypowiedziawszy te słowa zbliżył swoją twarz do jego. Zamknął oczy i za pomocą swych ust usunął piankę. Po zakończeniu czynności wrócił na swoje miejsce. Natomiast Jimin wyglądał jakby ktoś skierował pilot w jego stronę i nacisnął pauzę. Jednak po chwili wydusił z siebie.
- Dlaczego to zrobiłeś Hyung?
- Bo cię lubię.
Znów zbliżył się do niego i zaczął całować. Za jakiś czas Jimin zaczął odwzajemniać pocałunki. Ręce Hobiego błądziły po ciele Jimin'a. Ich klatki piersiowe przylegały do siebie, a pocałunki stawały się coraz bardziej łapczywe. Nagle przerwał im dźwięk dzwoniącego telefonu. J-Hope przyłożył palec do zielonej słuchawki.
- Mamo, zostaję dziś u kolegi na noc. Chcę z nim poćwiczyć anatomię.
Rzucił telefon i wrócił do wcześniej zaczętej czynności.




~ Kawia


Wiem, że krótkie, ale mimo wszystko mam nadzieję, że się podobało. ^^

środa, 30 grudnia 2015

Nowy Rok + Informacja



Kochani moi.. Witam Was w ostatnim poście w tym roku. :D

W pierwszej kolejności chciałam Wam bardzo podziękować za to, że jesteście ze mną.. To naprawdę bardzo daje się odczuć, nie tylko na blogu.. Jest mi bardzo miło, gdy ktoś pisze do mnie w prywatnych wiadomościach.. Każde nowe wyświetlenie, nowy komentarz jest ogromną motywacją i pokazuje, że to co robię ma jakikolwiek sens. ^^
Dziękuję każdemu kto zechciał zajrzeć na bloga i poświęcić trochę swojego czasu na przeczytanie moim prac.. Gdyby nie było Was nie byłoby i tego bloga. Dlatego bardzo dziękuję, że jesteście. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną i w przyszłym roku. :)

Nie przedłużając... Życzę Wam wesołego sylwestra oraz udanego Nowego Roku.. Nie poddawajcie się i spełniajcie swoje marzenia.
Cóż jeszcze mogę Wam życzyć..? Ślubu z UB. O! xD


Teraz drobna Informacja:

Założyłam nowego bloga --->  kawai--world

Nazwa może mało oryginalna, ale nie o to tu chodzi. xD Pasuje idealnie.. Nie ma się czego przyczepić. xD

Tym razem nie jest to blog ze scenariuszami. Będę dodawać na niego różne posty.. Mam nadzieję, że i tu będziecie ze mną.


Zatem Szczęśliwego Nowego Roku Moje Gumiberki..!  \( ^=^ )/






~ Kawai

sobota, 19 grudnia 2015

" Nie będziemy "



Numer scenariusza: 21
Tytuł: " Nie będziemy "
Z: Jeon Jeongguk Kim Taehyung ( Jungkook i V - BTS )
Długość: 1 częściowy 
Dla: Roksana K.
Gatunek: yaoi


Oto moje PIERWSZE yaoi.. Wydaje mi się, że jest nawet dobrze jak na pierwszy raz. Z resztą oceńcie sami. ^^   Mam nadzieję, że zechcecie przeczytać, nawet jeśli zazwyczaj yaoi Was nie przekonuje.. Zatem miłego czytania moje Gumiberki. :D

_______

Jungkook prowadził życie zwykłego nastolatka... Aż do pewnego momentu.
Chłopak zamknął za sobą drzwi i ruszył na trening. Uprawianie sportu pozwalało mu wyrzucić z siebie wszystkie emocje i dawało ukojenie. Gdy był już na miejscu chwycił piłkę i energicznymi ruchami zaczął kozłować. Sprawnie omijając przeciwników celnie wrzucał piłkę do kosza. Po zakończeniu treningu odgarnął z czoła mokre włosy i poszedł wziąć prysznic. Strumienie wody spływały po jego gładkiej skórze, tworząc na ciele mnóstwo małych wodospadów. Po zakończeniu czynności ruszył w drogę powrotną. Zawsze, gdy wracał do domu czuł na sobie czyjś wzrok. Nigdy się nie rozglądał tylko przyspieszał kroku. Wolał się nie zatrzymywać. Jednak dziś było inaczej. Jungkook stanął w miejscu mocno zaciskając pięści na rączce sportowej torby. Po chwili usłyszał czyjeś kroki za swoimi plecami. Postanowił się odwrócić i tak też zrobił. Jego oczom ukazał się... Nieziemsko przystojny młody mężczyzna o niesamowicie delikatnych rysach twarzy. Jego mocne, zdrowe włosy lśniły w blasku księżyca. Jeśli chodzi o budowę nie miał sobie równych i jeszcze...

- Tae skończ już swoją bajkę, bo nie mogę spać. - zwrócił mu uwagę Kookie
- Nie chcesz się dowiedzieć kto był tym przystojniakiem?
- Skoro to twój pomysł, to na pewno mówisz o sobie.
- Strzał w 10!!! - krzyknął uradowany V
- To było oczywiste.
- Aigoo. Naprawdę tak dokładnie siebie opisałem?
- A kogo innego byś tak wychwalał jeśli nie siebie? - prychnął
Jungkook odwrócił się do ściany i rozpoczął koleją próbę oddania się snom. Jednak po chwili ciszę zakłócił głos V.
- Kookieeeeeee, ale naprawdę widzisz mnie tak jak w opowieści?
- Póki co widzę, że ostatni raz jestem z tobą w pokoju na wycieczce, bo nie dajesz spać.
Tae trochę posmutniał czując obojętność ze strony kompana. Poklepał poduszkę po czym ułożył na niej swoją głowę. Odwrócił się w stronę Jungkook'a, który spał na łóżku z drugiej strony pomieszczenia. Przestał go obserwować dopiero, gdy sen zsunął mu powieki.

- Wstawaj!
V obudziło silne walnięcie poduszką w głowę. Otworzył oczy i ujrzał stojącego przy jego łóżku Jungkook'a.
- Nie chcę.
Tae zarzucił sobie na głowę kołdrę i dalej poszedł spać.
- Trzeba było tyle nie gadać w nocy tylko iść spać.
Kookie chwycił za poszewkę i energicznym ruchem podniósł materiał. Jednak już po chwili bardzo tego pożałował.
- Dlaczego ty... - zaczął Jung
- Jest lato. Miałem się zalewać potem w piżamie?
Tae jak gdyby nigdy nic wstał z łóżka i zaczął szukać jakieś ubrania na dzień dzisiejszy. Natomiast jego towarzysz cały czas stał w miejscu trzymając kołdrę. Wyglądał jakby nie mógł dojść do siebie po tym co zobaczył.
- Co tak stoisz? Zaraz idziemy na plażę.

Za jakiś czas całą grupą ruszyli w drogę. Słońce grzało niemiłosiernie. Po drodze na plażę część osób płci męskiej zdjęło koszulki. Tae tylko czekał aż Kookie dołączy do tego grona.
- Jung nie jest ci gorąco?
- Jakoś wytrzymuję.
- Podziwiam cię.
- To co, ściągamy koszulki?
V odwrócił na chwilę głowę ukrywając swój ogromny, głupkowaty uśmiech, po czym bezsprzecznie zgodził się z kolegą. Przesz całą drogę Tae dyskretnie zerkał na towarzysza, nie mogąc się nadziwić jak takie ciało może należeć do tak uroczej buźki. Gdy dotarli na miejsce rzucili swoje rzeczy na gorący piasek i polecieli prosto do wody. Mimo, że znajdowali się nad morzem woda była ciepła.
- V robimy wyścigi?
Spytał rozpromieniony Jungkook, na co V kiwnął twierdząco głową i przygotował się do startu. Płynąc tak przed siebie TaeTae skierował swoje spojrzenie na rywala. Chłopak wyglądał tak cudownie, gdy nabierał powietrze przez uroczo rozchylone wargi, a mokre włosy opadały mu na czoło. Gdy płynął można było dostrzec jego idealne rysy ciała. Zapatrzony w Jungkook'a jak w żywy obraz nie zauważył wielkiej fali, która się do niego zbliżała. W pewnym momencie V cały znalazł się pod wodą. Przez wciągającą go falę nie mógł za wiele zrobić. Nie maił jak nabrać powietrza. Nagle poczuł jak ktoś mocno chwyta jego ciało. Już po chwili mógł zaczerpnąć powietrza. Odgarnął włosy z oczu i ujrzał swego wybawcę.
- Kookie uratowałeś mnie!
- Następnym razem masz na siebie uważać! Nawet nie wiesz jak bardzo się wystraszyłem i prawie utopiłem ratując ciebie!
Serce V zalało się lukrem. Chłopak tak bardzo się o niego martwił. Nagle rozmowę przerwało im wołanie z brzegu.
- Chłopaki idziecie grać w siatkę? 
Bez wahania obaj wyszli z wody.
- Kookie nie idziesz grać? - spytał V
- Zaraz przyjdę. Muszę się wytrzeć i tobie też radzę to zrobić. Mokre ciało jest bardziej podatne na promienie słoneczne.
- Nie sądzisz, że moje ciało wygląda seksowniej, gdy są na nim krople wody? 
Jung spojrzał na niego poirytowany i ominął bez słowa.
Gra jak zwykle szła im bardzo sprawnie. Jednak w pewnym momencie Tae chcąc odebrać piłkę wleciał na Jungkook'a, przez co obaj polecieli na ziemię. V wbił chłopaka w piasek przyciskając go swoim ciałem. Kookie napierał na niego lekko chcąc się wydostać. Jednak V ani drgnął. Pilnie badał wzrokiem jego rysy twarzy. Nagle spojrzał mu głęboko w oczy i zaczął zbliżać swoją twarz do jego. Ich usta dzielił milimetr,gdy nagle V się ocknął i szybkim ruchem odsunął od niego.
Resztę czasu na plaży spędzili nie odzywają się do siebie ani słowem. Gdy ich spojrzenia się złączyły panicznie uciekali wzrokiem.

Na dworze zaczęło się robić ciemno. Towarzysko postanowiło udać się już w drogę powrotną. Gdy dotarli na miejsce Jungkook otworzył kluczem drzwi pokoju, po czym obaj weszli do środka. Każdy zajął się swoimi sprawami, nadal nie zamieniając ze sobą ani słowa. Nagle ciszę zakłóciło głośne syknięcie, które wydobyło się z ust V. Kookie spojrzał na niego, a jego oczom ukazał się aż czerwony kark chłopaka. Jak można się domyślić Tae syknął z bólu. Jungkook westchnął i wziął do ręki żel na oparzenia. 
- Mówiłem, że tak będzie... Chodź posmaruje ci kark i plecy.
Chłopak zdjął koszulkę po czym posłusznie usiadł przed kolegą.
- Jezu jakie to jest zimne. 
Zaczął panikować jak dziecko. Kontakt jego poparzonego ciała z zimnym żelem sprawiał, że aż podskakiwał.
- Dziś na plaży... A nieważne.
- No dokończ. - upomniał go V
- To nic ważnego... zapomnij.
- Jeśli chcesz mnie skarcić za moje zachowanie, to masz do tego prawo.
- Czy to jak się zachowałeś było szczere, czy robiłeś to pod publikę?
- Wszystko co robię przy tobie jest szczere.
V odwrócił się do chłopaka przodem i spojrzał mu głęboko w oczy.
- Bo widzisz Kookie... Ty nie jesteś dla mnie tylko przyjacielem.
Zaśmiał się ironicznie zdając sobie sprawę z tego w jak idiotycznej znajduje się sytuacji.
- Mówisz serio?
Tae kiwnął twierdząco głową i nasunął na usta lekki uśmiech. Jung patrzył na niego oczami jak pięć złotych, nie mogąc uwierzyć w to czego właśnie się dowiedział. Jednak po chwili przerwał ciszę pytaniem.
- Więc teraz i ja mogę ci się do tego przyznać?
- Do czego? 
- Do tego, że kocham cię już od dawna, ale tak bardzo to ukrywałem żeby nie wyjść na idiotę.
Na twarzy V pojawił się ogromny, piękny uśmiech. Aż wszystko zaczęło się w nim gotować. Tak długo czekał na ten moment nie wiedząc, czy w ogóle nastąpi. Zaraził uśmiechem Jungkook'a, który po chwili pyrzesunął się do V i mocno go przytulił.
- Kocham ciebie Tae.
- Ja ciebie też Kookie.
- I nie będziemy się tego wstydzić?
- Nie będziemy.




~ Kawai 

czwartek, 5 listopada 2015

" Diament "









Numer scenariusza: 20
Tytuł: " Diament "
Z: Ty, Jeon Jeongguk, Min Yoongi i Kim Taehyung ( Jungkook, Suga i V - BTS )
Długość: 1 częściowy 
Dla: Anonim 
Gatunek: hetero, yaoi


( Scenariusz był gotowy już rano, ale gorączka nieco mi opóźniła jego dodanie.. Pierwszy raz na moim blogu mamy nutkę yaoi. xD Jednak nie zniechęcajcie się jeśli nie lubicie tego gatunku, gdyż zajmuje on 20%-30% pracy. Zatem miłego czytania.. ^=^ )



_______


Dzisiejszy dzień, dzień jak co dzień. Obudził cię drażniący dźwięk budzika. Ledwo przytomna wyszłaś z łóżka, po czym zaczęłaś się ubierać i poszłaś do kuchni przygotować sobie jedzenie. Wszystko szło ci bardzo wolno, a oczy same ci się zamykały. O tej porze roku o tej godzinie było jeszcze ciemno, przez co jeszcze bardziej nie mogłaś się rozbudzić. Gdy wykonałaś już wszystkie potrzebne czynności i byłaś gotowa, opuściłaś mieszkanie i ruszyłaś do szkoły.
Chłodne powietrze ocierało się o twoje policzki, a latarnie zrzucały na twoją osobę swoje ciepłe światło. Dookoła rozbrzmiewał kojący szum liści. W tej chwili marzył ci się kocyk i ciepłe kakałko. Jednak to nie było ci dane i już po chwili ujrzałaś budynek w, którym spędzisz większość dnia.
Gdy weszłaś do środka, gdzie znajdowało się sporo hałaśliwych i energicznych ludzi od razu się rozbudziłaś. Weszłaś do klasy i zajęłaś miejsce koło Jungkook'a, który był twoim dobrym przyjacielem. Wyciągnęłaś potrzebne książki i położyłaś się na ławce.
- Noona, co ty robisz w nocy, że zawsze jesteś zaspana na pierwszej lekcji?
W twoich uszach rozbrzmiał głos przyjaciela, który mimo, że był od ciebie tylko o miesiąc młodszy mówił do ciebie Noona.
- Śpię. - odpowiedziałaś obojętnie
- Najwidoczniej za krótko.
Nic nie odpowiedziałaś, ponieważ chwilowo uciął ci się film, jednak zaraz obudził cię dzwonek na lekcje. 
Oparłaś się o blat ławki i spojrzałaś na puste miejce przed sobą.
- Gdzie Suga? - spytałaś
- Nie mam pojęcia. Nic nie mówił, że go nie będzie. - odpowiedział ci Kookie
- Dzwoniliście do niego? 
Skierowałaś pytanie do Jungkooka i V, który siedział za tobą. Obaj przecząco pokręcili głowami. Gdy lekcja dobiegła końca chwyciłaś swój telefon i zadzwoniłaś do Sugi. Jednak nie odbierał. Postanowiłaś zwolnić się u wychowawcy i pójść do jego domu, by sprawdzić czy wszystko w porządku. Opuściłaś budynek i ruszyłaś do celu.

* przed mieszkaniem Sugi *

Zapukałaś do drzwi. Jednak nikt nie otworzył. Spróbowałaś jeszcze raz i dalej nic. Niepewnie nacisnęłaś klamkę. Drzwi były otwarte. Powoli weszłaś do środka. W mieszkaniu było ciemno, gdyż rolety we wszystkich oknach były opuszczone. Skierowałaś się do pokoju chłopaka. Zerknęłaś przez uchylone drzwi i ujrzałaś postać leżąca w łóżku. Weszłaś do środka, a twoim oczom ukazała się sylwetka śpiącego Sugi. Na twoich ustach pojawił się uśmiech. Ten Swagger wyglądał tak niewinnie,gdy spał. Odsłoniłaś okna i zaczęłaś krzyczeć. 
- Wstajemy, wstajemy! 
Jednak chłopak ani drgnął. Podeszłaś do niego i lekko szturchając powtórzyłaś polecenie. Nagle cię chwycił i obkręcił w ten sposób, że znajdował się nad tobą. Całkowicie się tego nie spodziewałaś. Zdziwiona spojrzałaś na niego oczami jak pięć złotych. Chcąc zakończyć niezręczną sytuację odepchnęłaś go od siebie. 
- Nie wiem, czy wiesz, ale spóźniłeś się na lekcje. 
- Tak wyszło... Od dziś zamierzam się częściej spóźniać, żebyś do mnie przychodziła. 
Powiedziawszy te słowa uśmiechnął się złośliwie. 
- Nie licz na to. - zaśmiałaś się 

* w szkole *

Otworzyłaś swoją szafkę i wyciągnęłaś strój na w-f. Po czym ruszyłaś do przebieralni. Nacisnęłaś klamkę i weszłaś do środka. Nagle zauważyłaś V bez koszulki, który przyglądał ci się zdziwiony. Zorientowałaś się, że musiałaś pomylić przebieralnie i wybiegłaś z pomieszczenia zażenowana. Było ci strasznie głupio i gorąco. Tae już od dawna bardzo ci się podobał i darzyłaś go mocnym uczuciem. 
Na zajęciach wychowania fizycznego najpierw graliście w kosza. Gdzie twoi przyjaciele jak zwykle mieli pole do popisu. Później zajęliście się siatkówką. Gra szła ci całkiem sprawnie dopóki się nie zamyśliłaś i nie dostałaś piłką w głowę. 
- Noona wszystko dobrze? 
Usłyszałaś zatroskany głos Kookie'go. Pokiwałaś twierdząco głową i wróciłaś do gry.
Po zakończeniu zajęć dokuczał ci ból głowy. Suga spojrzał na ciebie zmartwiony.
- Zaprowadzić cię do pielęgniarki? 
- Nie trzeba. Przejdzie mi. 
- Napewno? 
Potwierdziłaś i uśmiechnęłaś się do przyjaciela. On również posłał ci swój szczery uśmiech i zastygł w miejscu. Stał wpatrując się w ciebie jak w obrazek. Nagle ciszę przerwał głos Jungkook'a.
- Noona, dziś nie przyjdę do ciebie się pouczyć, bo wypadło mi coś ważnego. 
Dokończywszy swą wypowiedź oddalił się w podskokach. Za jakiś czas mijał was V. Suga spytał, czy będzie dziś na treningu, jednak Tae powiedział, że dziś nie ma czasu. Gdy cię mijał jak zwykle poczułaś silny ucisk w klatce piersiowej. Czasami miałaś ochotę do niego podejść i przytulić z całych sił. 
Pożegnałaś się z Sugą i ruszyłaś do domu. 
Na dworze było bardzo zimno. Para wydobywała się z twoich ust, a liście szeleściły pod twoimi butami. Idąc tak przed siebie zauważyłaś Jungkook'a. Już miałaś krzyknąć jego imię, gdy nagle zauważyłaś, że trzyma kogoś za rękę. Przeniosłaś wzrok na ową osobę, a serce ci stanęło. W tym momencie świat stanął w miejscu. Osobą, którą Kookie trzymał za rękę był twój V. Nie wiedziałaś co masz ze sobą zrobić. W pewnym momencie Tae zbliżył się do chłopaka i chwycił jego podbródek. W twoich oczach zaczęły gromadzić się łzy. Nagle coś zasłoniło ci obraz i poczułaś jak ktoś przytula cię od tyłu. Suga oszczędził ci pewnej sceny zasłaniając twoje oczy ręką i mocno przytulił. Obróciłaś się przodem do przyjaciela i wtuliłaś w jego kurtkę wypuszczając z oczu wszystkie nagromadzone łzy. 

* następnego dnia *

Twój budzik powtarzał się już chyba z 5 razy. Jednak ty nie zamierzałaś wstać. Przed oczyma wciąż miałaś sytuację z wczoraj. Dziwiłaś się sama sobie jak mogłaś tego wcześniej nie zauważyć. Byłaś wściekła na cały świat i tak bardzo chciało ci się płakać. Budzik znów dawał o sobie znać. Lecz nie miałaś siły wstać. Nagle w twej głowie rozbrzmiał dźwięk dzwonka u drzwi. Zerwałaś się z łóżka i będąc jeszcze w piżamie poleciałaś sprawdzić kto to. Za drzwiami stał Suga.
- Jak się czujemy? 
Spytał energicznym tonem. 
- Źle. 
Odpowiedziałaś starając się choć trochę nasunąć na usta uśmiech.
- Zaraz zrobimy fajne śniadanie i od razu będzie ci lepiej. 
Powiedziawszy to wskazał na reklamówki z zakupami i zniknął w kuchni. Ruszyłaś za nim aby mu pomóc.
Ani razu nie wspomniał o wczorajszej sytuacji, ale wiedziałaś, że właśnie dlatego do ciebie przyszedł. Kochany tak bardzo chciał cię podnieść na duchu. Po śniadaniu wyszliście do szkoły. Szliście wymieniając się słowami jak nawiedzeni. Mogliście ze sobą rozmawiać godzinami. Nagle Suga chwycił twoją dłoń w swoją. 
- Co ty robisz? 
- Idę. 
- Nie wygłupiaj się. Musimy dziwnie wyglądać.
- Co w tym dziwnego? 
- Wyglądamy jak para, ale przecież nią nie jesteśmy.
- Powiedz, że ci to przeszkadza. 
W tym momencie nastała cisza. Z jednej strony nie miałaś nic przeciwko, ale z drugiej czułaś się trochę dziwnie.
- ___! Suga!
Gdy podeszliście pod budynek szkoły usłyszeliście jak ktoś was woła. Odwróciliście głowy w stronę z której dobiegał głos i ujrzeliście Jungkook'a z V.
- Jako, że jesteśmy przyjaciółmi mamy wam coś do powiedzenia...
Zaczął rozpromieniony Tae po czym kontynuował swą wypowiedź. 
- Od dziś ja i Kookie jesteśmy parą.
Tak myślałaś, że to powie. Po tym co widziałaś ostatnio wydawało ci się to nieuniknione.
- Cieszę się waszym szczęściem. 
Wydusiłaś z siebie przez zaciśnięte gardło nasuwając na usta sztuczny uśmiech. Musiałaś się z tym pogodzić i żyć dalej.
- A wy macie nam coś do powiedzenia? 
Tae skierował pytanie w waszą stronę. 
- Co masz na myśli? - spytałś
- No szliście razem za r...
Jungkook nie zdążył dokończyć swej wypowiedzi, gdyż nagle przerwał mu Suga.
- My też od dziś jesteśmy parą. 
Powiedziawszy to objął cię jedną ręką.
- Co ty wygadujesz?
Skarciłaś przyjaciela ukazując światu swój gniewny wyraz twarzy.
- Powiedz, że nie chcesz.
Uśmiechnął się uroczo. Nagle dotarło do ciebie ile tak naprawdę Suga dla ciebie znaczy. Był przy tobie dosłownie zawsze. Troszczył się o ciebie, gdy było ci źle i poprawiał humor, gdy byłaś smutna. Nikt cię nie wspierał tyle co on.
Twoje policzki rozpalił rumieniec, a na ustach mimowolnie zagościł ogromny uśmiech. Zawstydzona ukryłaś swoją twarz wtulając się w chłopaka. 

* po lekcjach *

Z racji tego, że był piątek, po lekcjach całą czwórką wybraliście się do kina. Już nie było ci smutno z powodu przekreślenia marzeń, które wiązałaś z V. Cieszyłaś się, że obaj razem są szczęśliwi. Natomiast ty wreszcie zauważyłaś diament, który cały czas był tak bliski twemu sercu. Przez cały film siedziałaś wtulona w Sugę i wiedziałaś, że wasza miłość będzie wytrzymała jak najprawdziwszy diament.




~ Kawai