Numer scenariusza: 26
Tytuł: " Flower "
Z: Ty i Kim Taehyung ( V - BTS )
Długość: 1 częściowy
Dla: Ewa Sz.
Gatunek: hetero
Dawno mnie tu nie było, ale oto jestem. Powracam z nowym scenariuszem i mam nadzieję, że wam się spodoba.
Gdybym tylko mogła pisałabym dla was codziennie.
Ps. Akcja się rozkręca, więc radzę zostać do końca. ^^
_______
Weszłaś do starej biblioteki i zamknęłaś za sobą drzwi, które z każdym swoim ruchem skrzypiały coraz bardziej. Skierowałaś się w stronę regałów by znaleźć mającą na celu lekturę. Chodziłaś między potężnymi drewnianymi meblami. Ciężko było znaleźć upragnioną książkę wśród tylu innych. Przeglądając regały nie kontrolowałaś gruntu pod stopami. Zahaczyłaś o coś i upadłaś na podłogę.
- Przepraszam, nic ci się nie stało?
Odwróciłaś głowę i ujrzałaś jakiegoś chłopaka szczerzącego się do ciebie. Zmierzyłaś wzrokiem pozycję w jakiej się znajdował.
- To o twoje nogi się potknęłam?
- Na to wygląda. Tak bardzo wciągnął mnie ten komiks, że nawet nie zauważyłem, gdy podeszłaś.
Podniosłaś się i strzepnęłaś z siebie kurz.
- Ok nic się nie stało, gdy czytam też cały świat przestaje dla mnie istnieć.
- Ooooooo to widzę, że mamy wiele wspólnego.
- Doprawdy?
Zaśmiałaś się i obdarzyłaś go ciepłym uśmiechem. Wydawał się być dobrym człowiekiem. Wróciłaś do szukania książki. Jednak z czasem coraz bardziej odechciewało ci się.
- Aish, dlaczego to takie trudne?
- Mogę ci jakoś pomóc?
Niespodziewany głos blisko ciebie sprawił, że aż podskoczyłaś. Okazało się, że to ten sam chłopak, którego już wcześniej spotkałaś. Podałaś tytuł książki i połączyliście siły. We dwoje i raźniej i szybciej.
- Dzięki, szybko sobie poradziłeś.
- Bardzo często tu przebywam. Praktycznie znam te wszystkie regały na pamięć.
- Jak często?
- Codziennie... Może chciałabyś przychodzić tu ze mną?
Kiwnęłaś twierdząco głową i uśmiechnęłaś się szeroko. Podobał ci się ten pomysł. Wydawał się tak wspaniałą osobą, że musiałaś go lepiej poznać.
*
- Przepraszam, że się spóźniłam.
- Nie szkodzi, i tak nigdzie mi się nie spieszy.
Usiadłaś koło niego i wzięłaś do ręki książkę. Otworzyłaś na pierwszej stronie i zaczęłaś czytać. Nie mogłaś się skupić. Powtarzałaś jedno zdanie kilkakrotnie. Wszystko przez to, że czułaś na sobie jego spojrzenie. Po chwili usłyszałaś jego głos.
- Co ty robisz?
- Przecież czytam.
- Zamierzasz stracić cały czas na czytanie?
- Jak to? Nie rozumiem.
- Porozmawiajmy... poznajmy się lepiej.
Również wolałaś tę opcję, ale nie chciałaś się wychylać. Myślałaś, że macie tu przychodzić żeby czytać.
- Ok możemy tak zrobić. To może zaczniemy od swoich imion. Jestem ___.
- Taehyung
- Dlaczego tak często tu przebywasz Taehyung?
Jego twarz zastygła. Widoczne zastanawiał się co ma odpowiedzieć. Po chwili skierował swoje duże oczy na ciebie.
- Lubię czytać.
- A jednak wolałeś porozmawiać.
- Są rzeczy ważne i ważniejsze.
- Rozumiem
Siedzieliście tak dobre parę godzin. Szybko znaleźliście wspólny język i fajnie wam się rozmawiało. Nagle rozmowę zakłócił dźwięk telefonu chłopaka, który leżał koło niego na podłodze. Odruchowo spojrzałaś na wyświetlacz i ujrzałaś twarz jakiejś dziewczyny. Jednak Taehyung nic sobie z tego nie robiąc kontynuował rozmowę.
- Nie odbierzesz?
Spytałaś kierując swoje spojrzenie na urządzenie.
- Nie chcę.
Już miałaś spytać dlaczego, ale w ostatniej chwili się powstrzymałaś. Nie chciałaś być wścibska skoro tak krótko się znacie. Telefon przestał grać. Dalej prowadziliście rozmowę kiedy nagle telefon znów zaczął dzwonić. Ciągle dzwoniła do niego ta sama osoba.
- Może stało się coś ważnego. Powinieneś odebrać.
- Nie powinienem.
- Uparty jesteś.
- Ta osoba uprzykrza mi życie. Nie chcę z nią rozmawiać.
- Kim ona jest?
- Moją dziewczyną.
Gdy odpowiadał na twoje pytanie jego oczy były niesamowicie smutne. Patrzył w podłogę praktycznie nie mrugając nawet oczami. Nie widziałaś co możesz powiedzieć. Nie chciałaś naruszyć jego prywatności. Jednak postanowiłaś być po prostu szczera.
- Nie odbierasz telefonów od swojej dziewczyny?
- Ciągle tylko mnie obraża, albo czepia się o wszystko.
- Jest aż tak źle?
- Jest beznadziejnie... Kiedyś tak bardzo się kochaliśmy... ale ona się zmieniła.
Zauważyłaś jak do jego oczu zaczęły napływać łzy. Druga strona tej niesamowicie wesołej osoby okazała się być bardzo wrażliwa. Zrobiło ci się go żal.
- Nadal ją kochasz prawda?
- Chciałbym, ale już sam nie wiem. Myślę, że ona mnie nie chce.
- Przykro mi.
- Nie powinno być ci przykro. Mi zresztą też nie. Ona specjalnie tak się zachowuje żeby mnie wykończyć. Powinienem się odważyć i wreszcie to zakończyć.
- Powinieneś się od niej uwolnić.
- Wiem... Dlatego tak często tu przychodzę. Jak dziecko uciekam w świat fantazji czytając komiksy, ale skoro cię spotkałem wolałem porozmawiać z kimś kto jest miły.
- Możesz ze mną rozmawiać kiedy tylko będziesz chciał. Zawsze cię wysłucham i dam wsparcie.
Gdy wypowiedziałeś te słowa skierował swoje zapłakane oczy na ciebie. Na jego smutnej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Przytulił cię do siebie.
- Dziękuję ___. Potrzebowałem kogoś takiego jak ty.
Również go objęłaś i poklepałaś delikatnie po plecach.
*
Następnym razem postanowiliście wybrać inne miejsce na spotkanie niż biblioteka. Wybraliście się do pobliskiego parku. Było to idealne miejsce na długie spacery. Bujna roślinność i mnóstwo ślicznych alejek.
- I jak się czujesz Tae?
- Jest mi ciężko, ale dzięki tobie czuję lepiej.
- Co zamierzasz zrobić?
- Chyba powinienem zakończyć coś co nie ma sensu i tylko przynosi cierpienie prawda?
- Tak byłoby najrozsądniej, ale wiem, że to trudne.
- Kiedyś chyba nie dałbym sobie z tym rady, ale ty...
Uciął końcówkę zdania i nic nie wskazywało na to, żeby zamierzał dokończyć. Rozglądał się dookoła i przyspieszył kroku. Zboczył ze ścieżki, ukucnął i zerwał kwiatka. Wrócił i stanął przed tobą. Odgarnął twoje włosy po czym włożył ci kwiatka za ucho.
- Jesteś jak ten kwiatek.
Powiedziawszy te słowa wypisał na swojej twarzy ogromny kwadratowy uśmiech. Odwzajemniłaś uśmiech. To było bardzo urocze z jego strony. Poczułaś jak twoje serce zaczęło mocniej bić. Nagle ten wspaniały moment przerwało czyjeś wołanie. Była to dziewczyna Taehyung'a wołająca jego imię.
- Zaczekaj tu.
Powiedział i podszedł do dziewczyny. Nie słyszałaś co mówią i nawet nie chciałaś słyszeć. Wolałaś żeby to zostało między nimi. Przyglądałaś się jedynie ich wyrazom twarzy. Ona wydawała się być naprawdę wredna. Patrzyła na niego z taką pogardą. Nigdy nie wpadłabyś na to, że kiedyś mogli być razem. Twarz Tae była poważna. Wyglądał jak stanowczy i pewny siebie mężczyzna. Dziewczyna widocznie wkurzała się, że nie może go zagiąć. Nagle uderzyła go w twarz i odeszła. Podbiegłaś do niego mając oczy pełne troski. Spojrzał na ciebie i pogładził twój policzek.
- Udało się. Uwolniłem się... Dzięki tobie.
- Teraz będzie tylko lepiej prawda?
- Prawda.
Na jego twarzy znów zagościł uśmiech, który jak zwykle odwzajemniłaś. Przy nim nie dało się inaczej. Nagle zerwał się silny wiatr i wywiał kwiatka zza twojego ucha. Spojrzałaś w kierunku odlatującej roślinki.
- Bez niego też ci ładnie.
Twoje serce znowu dało o sobie znać. Z każdą minutą czułaś coraz większe uciskanie w klatce piersiowej. Tak bardzo go polubiłaś. Myślałaś, że zaraz rozsadzi cię od środka. Chciałabyś mieć go przy sobie już na zawsze. Spacerowaliście po parku tak długo, że aż zrobiło się ciemno. Latarnie oświetlały lekko główne uliczki swoim ciepłym światłem. Nagle Tae zorientował się, że zostawił telefon na ławce. Powiedziałaś, że zaczekasz, a on pobiegł po przedmiot. Zdążyłaś ujrzeć jak chłopak znika za rogiem po czym zrobiło się całkowicie ciemno. Aż zesztywniałaś. Ciemności bałaś się bardziej niż pająków. W całym parku zgasły światła. Po ludzku tłumaczyłaś sobie, że to zwykła awaria, po prostu odcięło prąd w mieście i tyle. Na pewno faktycznie tak było, ale to nie zmieniało faktu, że panicznie się bałaś. Miałaś bardzo bujną wyobraźnię i w każdej ciemności potrafiłaś wyobrazić sobie ducha.
- Tae?
Powiedziałaś cicho jego imię. Bujne korony drzew nie pozwalały dopuścić do ciebie blasku księżyca. Dookoła mrok i przerażający szum drzew. Bardzo ci się to nie podobało. Nagle poczułaś czyjeś ręce na swojej talii. Bałaś się odwrócić, stałaś osłupiała. Za kilka chwil czułaś usta na swojej szyi. Próbowałaś wyrwać się z uścisku, ale bez skutku. Pocałunki na twojej szyi stawały się coraz bardziej namiętne, a ręce owej osoby błądziły po twoim ciele. Usta przybliżyły się do twojego ucha i szepnęły:
- Naprawdę mnie nie poznałaś?
- Tae? Wystraszyłeś mnie!
Jego głos szepczący ci do ucha powodował dreszcze.
- Jak mogłaś mnie nie poznać? Kto inny mógłby to być o tej godzinie w takim miejscu? Aish chyba oglądasz za dużo filmów.
- A-Ale... dlaczego zachowujesz się w ten sposób?
- Jestem ci bardzo wdzięczny i chcę mieć cię przy sobie już na zawsze.
- Jesteś pewny? Nie chcę żebyś znowu czegoś żałował.
- Już zdążyłem poznać jaka jesteś i jestem całkowicie pewny, że właśnie tego chcę.
- Więc zostańmy przy sobie już na zawsze.
- Naprawdę?
W jego głosie słyszałaś, że znów szeroko się uśmiecha i cieszy jak dziecko.
- Naprawdę.
- Nigdy cię nie zawiodę ___.
- A ja nigdy cię nie skrzywdzę Tae.
Przytuliłaś go mocno. Chciałaś dać mu tak dużo ciepła jak tylko byłaś w stanie. Był jak mały porzucony szczeniak, który potrzebuje miłości. Poprzedni związek bardzo go zranił. Wiedziałaś, że możesz mu pomóc zapomnieć o cierpieniach.
*
Widywaliście się praktycznie codziennie, a gdy nie mogliście się spotkać dzwoniliście do siebie. Cieszyłaś się, że Tae nareszcie może czuć się potrzebny i nabrać świadomości o swojej wartości. Ten uroczy dzieciak potrzebował tego i to bardzo. Sam był wobec ciebie bardzo opiekuńczy i opiekował się tobą jak najdelikatniejszym kwiatkiem.
Tak niespodziewanie spotkały się dwie osoby, które idealnie do siebie pasowały.
~ Kawai